PORADNIA INTERNETOWA - ZDROWIE i MEDYCYNA - ZdroweMiasto.PL - LEKARZE DLA INTERNAUTÓW
Strona główna » Zdrowy Mieszczanin » Seksuologia » (R)ewolucja w miłości

(R)ewolucja w miłości

PORADNIK MEDYCZNY. SEKSUOLOG

Dr Wiesław Ślósarz, seksuolog

zdrowemiasto.pl / Gazeta Wrocławska 10-11.2.2001, s.II | dodane 30-07-2009

Dr Wiesław Ślósarz, seksuolog. Prywatny Gabinet Seksuologiczny we Wrocławiu
www.seksuolog.pl
 
„Miłość to słowo używane do nazwania podniecenia seksualnego u młodych, przyzwyczajenia u ludzi w sile wieku i wzajemnego uzależnienia u starych.” John Cardi
Można zatem powiedzieć, że podstawowym składnikiem każdej miłości jest zmienność. Na obecnym etapie rozwoju psychologii miłości wyróżnia się kilka występujących po sobie faz trwania związku. Charakteryzują się one specyficznymi procesami emocjonalnymi i poznawczymi, a występują zarówno w związkach heteroseksualnych, jak i homoseksualnych. Pierwszą fazą jest zakochanie, później są romantyczne początki, związek kompletny, czwartą fazą jest związek przyjacielski, a ostatnią związek pusty i jego rozpad. Zakochanie jest ślepe i krótkotrwałe.
Człowiek niewiele na tym etapie myśli, natomiast odczuwa bardzo silną fascynację drugim człowiekiem i szczęście. Emocje te w seksuologii mają nawet dosadną nazwę, która weszła do kanonu słownictwa klinicznego w postaci „pioruna sycylijskiego”. Bardziej potocznym określeniem tego zjawiska jest „miłość od pierwszego wejrzenia”. Badania wskazują, że około 50% ludzi doświadczyło takiego uczucia przynajmniej raz w życiu.
Jeżeli nasze uczucia nie zostaną odrzucone, miłość przechodzi w fazę nr 2 określaną jako romantyczne początki. Podobnie jak zakochanie trwa ona dość krótko i charakteryzuje się maksymalnie częstym przebywaniem w towarzystwie partnera. Osoby otwierają się przed sobą, stają się mniej zahamowani wobec siebie, doskonalą system porozumiewania się i wczuwania się w stany emocjonalne i potrzeby partnera. To ten etap miłości najczęściej jest opisywany w literaturze i filmie, a im więcej nieszczęść spotyka tu ludzi, tym jest ona bardziej atrakcyjna dla czytelnika. Śmierć jednego z partnerów zdarza się bardzo często („Love story”), a śmierć obojga kochanków zapewnia im trwałe miejsce w kulturze („Romeo i Julia”). Brzmi to dość brutalnie, ale jeśli wierzyć psychoanalitykom dwoma podstawowymi popędymi człowieka są: Eros (kreatywny popęd życia) i Thanatos (destrukcyjny popęd śmierci). Większość związków, które ludzie nawiązują, szczególnie w młodości, kończy się na tym etapie.
Przejście do związku kompletnego wymaga sporo pracy, na którą stać tylko nielicznych. Warto ten wysiłek wykonać, ponieważ jest to najbardziej zadowalająca faza związku, najsilniej nasycona jest emocjami zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi. Charakterystyczne jest to, że w tej fazie zanika namiętność (badania wskazują, że im małżeństwo trwa dłużej tym mniej tam miłości romantycznej), ale z drugiej istnieje całkiem duże prawdopodobieństwo, że wybuchnie ona ponownie wobec tego samego partnera. Przykład Elizabeth Taylor i Richarda Burtona, których planowania do trzeciego wspólnego ślubu przerwała nagła śmierć Burtona jest tego realnym przykładem.
Czwarta faza, oparta na intymności i zaangażowaniu, miłość przyjacielska jest najdłuższa spośród omawianych dotąd. Jej długość, w przeciwieństwie do trzech pozostałych można świadomie regulować. Większość ludzi na chęci do tego, żeby trwała ona jak najdłużej, ale gorzej z umiejętnościami. Dbałość o zaufanie, tolerancja, pomaganie partnerowi i wspieranie go wydłużają tą fazę. Egoizm, agresja i zdrada skracają. Wybór często mamy w swoich rękach: będziemy przyjaciółmi, albo nie będzie nas w ogóle. Naszym życiem, również partnerskim, kieruje z jednej strony namiętność i pasja, ale i rozum ma wiele do powiedzenia.

Dr Wiesław Ślósarz, seksuolog, 30-07-2009, zdrowemiasto.pl / Gazeta Wrocławska 10-11.2.2001, s.II

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------

REKLAMA
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
REKLAMA
Leczymy urazy sportowe