Dr hab. Andrzej Nowicki, prof. UMK Indywidualna Specjalistyczna Praktyka Lekarska NOW-MED w Bydgoszczy
Z dr. hab. n. med. Andrzejem Nowickim, chirurgiem onkologiem, kriochirurgiem, kierownikiem Zakładu Pielęgniarstwa Onkologicznego Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy oraz właścicielem ISPL NOW-MED w Bydgoszczy, rozmawia Piotr Paweł Karbowniczek.
W wielu listach do Pana, oprócz pytań dotyczących ich aktualnego stanu zdrowia, Internauci proszą m.in. o wyjaśnienie metod, technik i pojęć chirurgicznych, z którymi (sami lub ich bliscy) zetknęli się bądź zetknąć się mają w związku z chorobą. Porozmawiajmy o kriochirurgii - cóż to takiego?
Kriochirurgia jest metodą leczenia chirurgicznego polegającą na miejscowym, kontrolowanym niszczeniu chorej tkanki przez jej zamrażanie w niskiej temperaturze. Można ją określić mianem metody bezkrwawej, niska temperatura bowiem niejako blokuje drobne naczynia tętnicze i żylne, umożliwiając oddzielenie tkanki wymrożonej, głównie zmienionej chorobowo, od tkanki zdrowej praktycznie bez krwawień.
Niskie temperatury zwykle kojarzą się nam z poważnymi odmrożeniami, z martwicą, z koniecznością amputacji części np. kończyny. Aż się zimno robi na myśl samą... Mrozimy, aby leczyć. Kriodestrukcja - to może brzmieć dla wielu groźnie. A co z tkanką zdrową i organami z, nazwijmy to, bezpośredniego sąsiedztwa? Co z przepływem krwi?
Owszem, kriodestrukcja brzmi groźnie, ale w stosunku do schorzenia. Pacjent nie musi się niczego obawiać. Kriochirurgia jest skuteczną metodą, od lat wykorzystywaną w licznych chorobach, ma zastosowanie w wielu dziedzinach medycyny. W toku badań eksperymentalnych wyjaśniono mechanizm działania niskich temperatur na tkanki.
Wspomniał Pan o badaniach eksperymentalnych. Może słów kilka o jej początkach, jest to bowiem metoda znana medycynie od lat.
Tak. Po raz pierwszy termin „kriochirurgia” wprowadził M. Juliusberg, niemiecki dermatolog z Berlina. Było to w roku 1905. Na przełomie XIX i XX wieku niskie temperatury w leczeniu stosował inny niemiecki lekarz rodem z Jeny, Carl Gerhardt, który próbował leczyć gruźlicę, i jego uznaje się za prekursora tej metody. Z kolei Campell White, amerykański dermatolog, leczył skroplonym powietrzem brodawki skórne, wymrażał znamiona i nowotwory skóry już w 1899 roku.
To początki - a rozwój?
O nowoczesnej kriochirurgii możemy mówić od roku 1961, kiedy to Amerykańscy neurochirurdzy zastosowali ciekły azot do leczenia guzów mózgu. Następne lata ubiegłego wieku przyniosły stopniowy rozwój instrumentarium, czyli sprzętu wykorzystywanego do zabiegów kriochirurgicznych, co spowodowało rozszerzenie wskazań do tego typu zabiegów. Równolegle rozwijano inne metody krioterapii, które obecnie mają zastosowanie w wielu dziedzinach medycyny np. w reumatologii. Stosuje się np. kriostymulację, czyli metodę polegającą na bodźcowym, stymulującym zastosowaniu tzw. powierzchniowych temperatur kriogenicznych, w celu wywołania i wykorzystania fizjologicznych i ustrojowych reakcji organizmu na zimno do wspomagania leczenia podstawowego chorób i dysfunkcji narządów ruchu. Są to temperatury poniżej –100°C.
Spośród wielu efektów terapeutycznych zastosowania kriostymulacji wymieńmy chociaż kilka, jak: podwyższenie progu bólowego, wzmożenie wydzielania hormonów, zmniejszenie obrzęków, obniżenie napięcia mięśni, obniżenie aktywności procesów zapalnych, skrócenie okresu rekonwalescencji, gojenie się skóry bez infekcji i blizn. Dzięki temu kriostymulacja znalazła zastosowanie m.in. również w ortopedii, neurologii, dermatologii, czy medycynie sportowej.
Wróćmy do kriochirurgii. Metoda bezbolesna, bezkrwawa, mająca zastosowanie w wielu dziedzinach medycyny - jakie jeszcze ma zalety?
Zacznijmy od tego, że metoda nie wymaga specjalnego przygotowania pacjenta. Zabieg wymrażania może być wykonany u pacjentów w każdym wieku, a więc i u dzieci, i u dorosłych. Bardzo istotną dla pacjentów zaletą jest również to, że generalnie zabieg nie wymaga znieczulenia, jest na ogół bezbolesny, a odczucia w czasie jego trwania sprowadzają się do lekkiego pieczenia i swędzenia. Druga sprawa to czas zabiegu. Zabieg jest krótki. Metoda polega na niszczeniu tkanki w sposób bezkrwawy, bez potrzeby jej wycięcia (nie naruszamy ciągłości skóry), unika się zatem niedogodności związanych z tradycyjną operacją chirurgiczną. Dzięki kriochirurgii problem zakażeń (zabiegom chirurgicznym wykonywanym w warunkach szpitalnych mogą towarzyszyć tzw. zakażenia wewnątrzszpitalne - problem częsty) tu nie występuje lub może wystąpić niezmiernie rzadko. Dodatkowo, czas gojenia miejsca po wykonanym zabiegu kriodestrukcji jest stosunkowo krótki (ale nieco dłuższy jak rany powstałej po tradycyjnym cięciu). Zalety te powodują, iż kriochirurgia znalazła szerokie zastosowanie w tzw. chirurgii jednego dnia (klinice jednego dnia), czyli - mówiąc najprościej - systemie leczenia chirurgicznego obejmującego określone procedury lecznicze niewymagające hospitalizacji pacjenta.
No właśnie. Pamiętam naszą rozmowę sprzed 5 lat. Przewidywał Pan wówczas, że ten system leczenia niebawem będzie popularny również w Polsce. Nawiasem mówiąc w polskojęzycznym internecie pod hasłami „kriochirurg”, „chirurgia jednego dnia” (czy m.in. „proktolog”) informacje na ten temat można było odnaleźć tylko na stronie Indywidualnej Specjalistycznej Praktyki Lekarskiej NOW-MED. Oczywiście polski internet medyczny dopiero się rozwijał. Ważniejsze jednak jest to, iż już wtedy Internauci mogli korzystać z porad on-line z zakresu onkologii, flebologii i proktologii, ponieważ jako pierwszy zechciał Pan wziąć udział w projekcie poradni internetowej ZdroweMiasto.PL realizowanym pod hasłem „Po drugie dostępni w Internecie”.
Tak. Po pierwsze, Pana pomysł poradni internetowej był - w warunkach polskich - czymś nowym, a po drugie - wszyscy ulegamy fascynacji możliwościami, jakie niesie powszechny dostęp do informacji i jej szybki przepływ w sieci. Wykorzystanie tych możliwości m.in. do celów poradnictwa medycznego był - jak się teraz wydaje - naturalną koleją rzeczy. I obaj to rozumieliśmy.
W wielu listach do Pana, oprócz pytań dotyczących ich aktualnego stanu zdrowia, Internauci proszą m.in. o wyjaśnienie metod, technik i pojęć chirurgicznych, z którymi (sami lub ich bliscy) zetknęli się bądź zetknąć się mają w związku z chorobą. Porozmawiajmy o kriochirurgii - cóż to takiego?
Kriochirurgia jest metodą leczenia chirurgicznego polegającą na miejscowym, kontrolowanym niszczeniu chorej tkanki przez jej zamrażanie w niskiej temperaturze. Można ją określić mianem metody bezkrwawej, niska temperatura bowiem niejako blokuje drobne naczynia tętnicze i żylne, umożliwiając oddzielenie tkanki wymrożonej, głównie zmienionej chorobowo, od tkanki zdrowej praktycznie bez krwawień.
Niskie temperatury zwykle kojarzą się nam z poważnymi odmrożeniami, z martwicą, z koniecznością amputacji części np. kończyny. Aż się zimno robi na myśl samą... Mrozimy, aby leczyć. Kriodestrukcja - to może brzmieć dla wielu groźnie. A co z tkanką zdrową i organami z, nazwijmy to, bezpośredniego sąsiedztwa? Co z przepływem krwi?
Owszem, kriodestrukcja brzmi groźnie, ale w stosunku do schorzenia. Pacjent nie musi się niczego obawiać. Kriochirurgia jest skuteczną metodą, od lat wykorzystywaną w licznych chorobach, ma zastosowanie w wielu dziedzinach medycyny. W toku badań eksperymentalnych wyjaśniono mechanizm działania niskich temperatur na tkanki.
Wspomniał Pan o badaniach eksperymentalnych. Może słów kilka o jej początkach, jest to bowiem metoda znana medycynie od lat.
Tak. Po raz pierwszy termin „kriochirurgia” wprowadził M. Juliusberg, niemiecki dermatolog z Berlina. Było to w roku 1905. Na przełomie XIX i XX wieku niskie temperatury w leczeniu stosował inny niemiecki lekarz rodem z Jeny, Carl Gerhardt, który próbował leczyć gruźlicę, i jego uznaje się za prekursora tej metody. Z kolei Campell White, amerykański dermatolog, leczył skroplonym powietrzem brodawki skórne, wymrażał znamiona i nowotwory skóry już w 1899 roku.
To początki - a rozwój?
O nowoczesnej kriochirurgii możemy mówić od roku 1961, kiedy to Amerykańscy neurochirurdzy zastosowali ciekły azot do leczenia guzów mózgu. Następne lata ubiegłego wieku przyniosły stopniowy rozwój instrumentarium, czyli sprzętu wykorzystywanego do zabiegów kriochirurgicznych, co spowodowało rozszerzenie wskazań do tego typu zabiegów. Równolegle rozwijano inne metody krioterapii, które obecnie mają zastosowanie w wielu dziedzinach medycyny np. w reumatologii. Stosuje się np. kriostymulację, czyli metodę polegającą na bodźcowym, stymulującym zastosowaniu tzw. powierzchniowych temperatur kriogenicznych, w celu wywołania i wykorzystania fizjologicznych i ustrojowych reakcji organizmu na zimno do wspomagania leczenia podstawowego chorób i dysfunkcji narządów ruchu. Są to temperatury poniżej –100°C.
Spośród wielu efektów terapeutycznych zastosowania kriostymulacji wymieńmy chociaż kilka, jak: podwyższenie progu bólowego, wzmożenie wydzielania hormonów, zmniejszenie obrzęków, obniżenie napięcia mięśni, obniżenie aktywności procesów zapalnych, skrócenie okresu rekonwalescencji, gojenie się skóry bez infekcji i blizn. Dzięki temu kriostymulacja znalazła zastosowanie m.in. również w ortopedii, neurologii, dermatologii, czy medycynie sportowej.
Wróćmy do kriochirurgii. Metoda bezbolesna, bezkrwawa, mająca zastosowanie w wielu dziedzinach medycyny - jakie jeszcze ma zalety?
Zacznijmy od tego, że metoda nie wymaga specjalnego przygotowania pacjenta. Zabieg wymrażania może być wykonany u pacjentów w każdym wieku, a więc i u dzieci, i u dorosłych. Bardzo istotną dla pacjentów zaletą jest również to, że generalnie zabieg nie wymaga znieczulenia, jest na ogół bezbolesny, a odczucia w czasie jego trwania sprowadzają się do lekkiego pieczenia i swędzenia. Druga sprawa to czas zabiegu. Zabieg jest krótki. Metoda polega na niszczeniu tkanki w sposób bezkrwawy, bez potrzeby jej wycięcia (nie naruszamy ciągłości skóry), unika się zatem niedogodności związanych z tradycyjną operacją chirurgiczną. Dzięki kriochirurgii problem zakażeń (zabiegom chirurgicznym wykonywanym w warunkach szpitalnych mogą towarzyszyć tzw. zakażenia wewnątrzszpitalne - problem częsty) tu nie występuje lub może wystąpić niezmiernie rzadko. Dodatkowo, czas gojenia miejsca po wykonanym zabiegu kriodestrukcji jest stosunkowo krótki (ale nieco dłuższy jak rany powstałej po tradycyjnym cięciu). Zalety te powodują, iż kriochirurgia znalazła szerokie zastosowanie w tzw. chirurgii jednego dnia (klinice jednego dnia), czyli - mówiąc najprościej - systemie leczenia chirurgicznego obejmującego określone procedury lecznicze niewymagające hospitalizacji pacjenta.
REKLAMA
|
||
No właśnie. Pamiętam naszą rozmowę sprzed 5 lat. Przewidywał Pan wówczas, że ten system leczenia niebawem będzie popularny również w Polsce. Nawiasem mówiąc w polskojęzycznym internecie pod hasłami „kriochirurg”, „chirurgia jednego dnia” (czy m.in. „proktolog”) informacje na ten temat można było odnaleźć tylko na stronie Indywidualnej Specjalistycznej Praktyki Lekarskiej NOW-MED. Oczywiście polski internet medyczny dopiero się rozwijał. Ważniejsze jednak jest to, iż już wtedy Internauci mogli korzystać z porad on-line z zakresu onkologii, flebologii i proktologii, ponieważ jako pierwszy zechciał Pan wziąć udział w projekcie poradni internetowej ZdroweMiasto.PL realizowanym pod hasłem „Po drugie dostępni w Internecie”.
Tak. Po pierwsze, Pana pomysł poradni internetowej był - w warunkach polskich - czymś nowym, a po drugie - wszyscy ulegamy fascynacji możliwościami, jakie niesie powszechny dostęp do informacji i jej szybki przepływ w sieci. Wykorzystanie tych możliwości m.in. do celów poradnictwa medycznego był - jak się teraz wydaje - naturalną koleją rzeczy. I obaj to rozumieliśmy.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Warto wiedzieć
Badanie histopatologiczne – badanie utrwalonego i specjalnie zabarwionego fragmentu tkanki (np. błony śluzowej jelita) przez lekarza patomorfologa pod mikroskopem – pozwala na postawienie ostatecznego rozpoznania choroby.Chirurgia jednego dnia - system leczenia chirurgicznego obejmujący odpowiednie procedury lecznicze w znieczuleniu ogólnym i miejscowym niewymagające hospitalizacji (klinika chirurgii jednego dnia).
Kriochirurgia - metoda leczenia chirurgicznego polegająca na miejscowym, kontrolowanym niszczeniu chorej tkanki przez jej zamrażanie w niskiej temperaturze (stosowana np. w leczeniu choroby hemoroidalnej).
Na fotografiach przedstawiono zaawansowany rak skóry policzka (1,2) oraz rak skóry (3) po leczeniu za pomocą kriochirurgii. Fot. A. Nowicki www.nowmed.zdrowemiasto.pl
Inne w tym dziale:
- Podnośniki koszowe, usługi dźwigowe. Bydgoszcz REKLAMA
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Ortopeda. Chirurgia ortopedyczna. Medycyna sportowa. Warszawa REKLAMA
- Skuteczne leczenie najcięższej postaci rdzeniowego zaniku mięśni
- Mięśniaki macicy – dlaczego wstydzimy się o nich mówić?
- Badania kontrolne w chorobie nowotworowej
- Leczenie dopasowane do indywidualnych potrzeb przywraca chorych na SMA do społeczeństwa
- ICE ablation: wyższa wiarygodność anatomii serca to większe bezpieczeństwo ablacji
- Prof. Marek Ruchała: Medycyna nuklearna to fundament nowoczesnej endokrynologii
- Dr hab. med. Janusz Kochman: angioplastyka wieńcowa w bifurkacjach – (nie) tylko dla orłów
- Prof. Piotr Dobrowolski: skuteczna prewencja niewydolności serca jest holistyczna
- Prof. Tomasz Hryniewiecki: standardy w kardiologii poprawią jakość opieki nad pacjentami
- Psychoonkolog jest wsparciem dla pacjenta i systemu
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA