Zanieczyszczenie powietrza pogarsza zdolności umysłowe dzieci
INFORMATOR. Kraj

Źródło: wikipedia.org
BRUDNE POWIETRZE SZKODZI MÓZGOWI
Aby ocenić, jak kontakt z WWA w okresie płodowym wpływa na rozwój umysłowy małych dzieci, zespół prof. Jędrychowskiego we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku przeprowadził badania w grupie 214 maluchów urodzonych w latach 2001-2006 w Krakowie przez zdrowe, niepalące kobiety. Przyszłe matki wypełniały w czasie ciąży ankiety i przez 48 godzin nosiły na plecach analizator składu powietrza, co posłużyło do oceny ekspozycji płodów na WWA. Podczas porodu od kobiet pobrano próbki krwi do analizy.
Gdy maluchy osiągnęły 5 lat, poddano je testowi oceniającemu rozwój umysłowy - m.in. zdolność rozumowania. Wykorzystano w tym celu Test Matryc Kolorowych Ravena. "Jest on stosowany od ponad 50-ciu lat na całym świecie dla oceny zdolności edukacyjnych dzieci. Zastosowana wersja testu jest od dość dawna stosowana także w Polsce i została wystandaryzowana w odpowiedniej populacji dzieci w naszym kraju. Obecnie uważa się, że wyniki tego testu wykonane w wieku przedszkolnym korelują dobrze z późniejszymi osiągnięciami dziecka w nauce w szkole" - wyjaśnił prof. Jędrychowski.
W analizie, za niskie stężenia WWA naukowcy przyjęli te, które nie przekraczały 17,96 nanogramów na metr sześcienny (ng/m3), a za wysokie - stężenia powyżej tego poziomu. Uwzględnili też inne czynniki, które mogą mieć wpływ na rozwój układu nerwowego dziecka, jak czas trwania i przebieg ciąży, bierne wdychanie dymu tytoniowego przez matkę, ekspozycja na związki ołowiu i rtęci, sytuacja społeczno-ekonomiczna rodziny dziecka, jego płeć, liczba starszego rodzeństwa, a także inteligencja matki.
Okazało się, że dzieci, które w życiu płodowym były narażone na wyższe stężenia WWA uzyskiwały gorsze wyniki w teście oceniającym ich zdolność uczenia się w porównaniu z rówieśnikami, którzy mieli kontakt z niższymi stężeniami tych związków. Różnicę tę można orientacyjnie porównać do spadku o 3,8 punktów na skali ilorazu inteligencji.
"Bardzo podobny efekt związany z ekspozycją na WWA obserwowano w równolegle prowadzonych badaniach w populacji dzieci nowojorskich" - poinformował prof. Jędrychowski.
Zdaniem autorów pracy, wyniki te sugerują, że ekspozycja w życiu płodowym na WWA z powietrza negatywnie wpływa na rozwój zdolności umysłowych dzieci do 5 roku życia.
Według prof. Jędrychowskiego, różnica zaobserwowana między dziećmi, jakkolwiek statystycznie istotna, nie jest duża. "Nie wiemy na razie, w jakiej mierze obserwowane skutki ekspozycji są odwracalne, a w jakiej mierze determinują dalszy rozwój poznawczy dzieci" - zaznaczył badacz.
Specjalista liczy jednak, że dalsze badania w krakowskiej grupie dzieci pozwolą wyjaśnić, czy zaobserwowana różnica zdolności edukacyjnych w wieku 5 lat będzie się utrzymywała także w wieku szkolnym i warunkowała ich przyszłe osiągnięcia w nauce. W tym celu dzieci będą miały co roku wykonywane odpowiednie testy rozwojowe.
"Badania te są finansowane przez stronę amerykańską. Obecnie mamy zapewnione fundusze na najbliższe 2 lata, ale naszą intencją jest przedłużenie okresu obserwacji" - podsumował prof. Jędrychowski.
Aby ocenić, jak kontakt z WWA w okresie płodowym wpływa na rozwój umysłowy małych dzieci, zespół prof. Jędrychowskiego we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku przeprowadził badania w grupie 214 maluchów urodzonych w latach 2001-2006 w Krakowie przez zdrowe, niepalące kobiety. Przyszłe matki wypełniały w czasie ciąży ankiety i przez 48 godzin nosiły na plecach analizator składu powietrza, co posłużyło do oceny ekspozycji płodów na WWA. Podczas porodu od kobiet pobrano próbki krwi do analizy.
Gdy maluchy osiągnęły 5 lat, poddano je testowi oceniającemu rozwój umysłowy - m.in. zdolność rozumowania. Wykorzystano w tym celu Test Matryc Kolorowych Ravena. "Jest on stosowany od ponad 50-ciu lat na całym świecie dla oceny zdolności edukacyjnych dzieci. Zastosowana wersja testu jest od dość dawna stosowana także w Polsce i została wystandaryzowana w odpowiedniej populacji dzieci w naszym kraju. Obecnie uważa się, że wyniki tego testu wykonane w wieku przedszkolnym korelują dobrze z późniejszymi osiągnięciami dziecka w nauce w szkole" - wyjaśnił prof. Jędrychowski.
W analizie, za niskie stężenia WWA naukowcy przyjęli te, które nie przekraczały 17,96 nanogramów na metr sześcienny (ng/m3), a za wysokie - stężenia powyżej tego poziomu. Uwzględnili też inne czynniki, które mogą mieć wpływ na rozwój układu nerwowego dziecka, jak czas trwania i przebieg ciąży, bierne wdychanie dymu tytoniowego przez matkę, ekspozycja na związki ołowiu i rtęci, sytuacja społeczno-ekonomiczna rodziny dziecka, jego płeć, liczba starszego rodzeństwa, a także inteligencja matki.
Okazało się, że dzieci, które w życiu płodowym były narażone na wyższe stężenia WWA uzyskiwały gorsze wyniki w teście oceniającym ich zdolność uczenia się w porównaniu z rówieśnikami, którzy mieli kontakt z niższymi stężeniami tych związków. Różnicę tę można orientacyjnie porównać do spadku o 3,8 punktów na skali ilorazu inteligencji.
"Bardzo podobny efekt związany z ekspozycją na WWA obserwowano w równolegle prowadzonych badaniach w populacji dzieci nowojorskich" - poinformował prof. Jędrychowski.
Zdaniem autorów pracy, wyniki te sugerują, że ekspozycja w życiu płodowym na WWA z powietrza negatywnie wpływa na rozwój zdolności umysłowych dzieci do 5 roku życia.
Według prof. Jędrychowskiego, różnica zaobserwowana między dziećmi, jakkolwiek statystycznie istotna, nie jest duża. "Nie wiemy na razie, w jakiej mierze obserwowane skutki ekspozycji są odwracalne, a w jakiej mierze determinują dalszy rozwój poznawczy dzieci" - zaznaczył badacz.
Specjalista liczy jednak, że dalsze badania w krakowskiej grupie dzieci pozwolą wyjaśnić, czy zaobserwowana różnica zdolności edukacyjnych w wieku 5 lat będzie się utrzymywała także w wieku szkolnym i warunkowała ich przyszłe osiągnięcia w nauce. W tym celu dzieci będą miały co roku wykonywane odpowiednie testy rozwojowe.
"Badania te są finansowane przez stronę amerykańską. Obecnie mamy zapewnione fundusze na najbliższe 2 lata, ale naszą intencją jest przedłużenie okresu obserwacji" - podsumował prof. Jędrychowski.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Dostępna innowacyjna metoda dla pacjentów dializowanych: mniejsze ryzyko powikłań chirurgicznych i krótszy czas rekonwalescencji
- Sezon infekcyjny ruszył. Czy szczepienia powstrzymają falę grypy i RSV?
- Co dalej z leczeniem ostrej porfirii wątrobowej?
- Gdzie bije drugie serce Polaków? W jelitach!
- Rak płuca – wyzwanie współczesnej onkologii. Immunoterapia dla chorych w gorszym stanie sprawności.
- Co dziesiąty pacjent jest narażony na zdarzenie niepożądanepodczas leczenia szpitalnego. Większość szpitali wciąż bez elektronicznego systemu raportowania
- Październik to najlepszy moment, by wzmocnić odporność
- Zapowiadane rozszerzenie wskazań do badań PET/CT to ogromna szansa dla chorych
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |


naukawpolsce.pl | dodane 05-05-2010





