
Zdjęcie przedstawia zakwit sinic w rejonie Zalewu Szczecińskiego, z początku sierpnia 2011. Źródło: WWF Polska / Dariusz Bógdał
W rejonie Zalewu Szczecińskiego zaobserwowano duży zakwit sinic. Ekolodzy z WWF ostrzegają, że mogą być one groźne dla zdrowia człowieka, dlatego plażowicze powinni zwracać większą uwagę m.in. na nietypowe zmiany skórne, które wystąpią po kąpieli w morzu.
Pierwsze odnotowane negatywne skutki zakwitu sinic z gatunku Nodularia spumigena miały miejsce ponad sto lat temu. Choć sinice (cyjanobakterie) są mikroskopijnymi organizmami, to latem ich obecność w Morzu Bałtyckim można łatwo zaobserwować w postaci dużych skupisk lub kożuchów unoszących się na powierzchni wody.
”Skalę zjawiska, które określamy jako zakwity sinic, można ocenić na podstawie zdjęć satelitarnych. W niektórych latach, zielone smugi utworzone przez sinice pokrywają znaczną część powierzchni Morza Bałtyckiego” – czytamy w komunikacie przesłanym przez WWF.
Jedną z głównych przyczyn powstawania nadmiernych zakwitów sinic jest eutrofizacja, czyli przeżyźnienie. Oznacza to, że do Bałtyku dociera zbyt duża ilość składników odżywczych: azotanów i fosforanów. Morze Bałtyckie w takim stanie można porównać do organizmu chorego z przejedzenia. Związki azotu i fosforu pochodzą przede wszystkim z nawozów, stosowanych w rolnictwie, ale także ze środków piorących zawierających fosforany.
”W wyniku intensywnych zakwitów sinic dochodzi do zaburzenia równowagi w ekosystemie Bałtyku, które przejawia się między innymi powstawaniem pustyń tlenowych na dnie morza, a to z kolei powoduje wymieranie organizmów zamieszkujących Morze Bałtyckie” – mówi Anna Marzec z WWF Polska.
Jednak – jak przypomina WWF - zakwity toksycznych sinic mogą zagrażać również człowiekowi. Według raportu przygotowanego przez Światową Organizację Zdrowia, poważnym źródłem zagrożenia sinicami dla ludzi może być rekreacyjne korzystanie z wód objętych zakwitem. Do przyjęcia dużych dawek toksyn dochodzi często w trakcie uprawiania sportów wodnych takich jak pływanie, żeglarstwo, surfing czy narty wodne.
Wówczas może nastąpić przypadkowe połknięcie wody zawierającej sinice, dochodzi także do wdychania aerozoli, w których również mogą znajdować się komórki sinic lub ich toksyny.
”Wśród grup o podwyższonym ryzyku są dzieci, które więcej czasu spędzają na zabawie w wodzie, i których nie zniechęca mało estetyczny wygląd i zapach wody, a formujące się przy brzegu gęste kożuchy sinicowe są często dodatkową atrakcją” – czytamy w komunikacie WWF.

Zdjęcie przedstawia zakwit sinic w rejonie Zalewu Szczecińskiego, z początku sierpnia 2011.
Źródło: WWF Polska / Dariusz Bógdał
Jednym z najbardziej ”efektywnych producentów” toksyn są sinice z gatunku Nodularia spumigena. ”Przełknięcie kilku mililitrów +zupy sinicowej+ wiąże się z realnym zagrożeniem, zwłaszcza gdy dochodzi do tego systematycznie podczas codziennych wakacyjnych kąpieli w morzu” – ostrzega organizacja.
Przeciętny użytkownik kąpieliska może sam ocenić stopień zagrożenia. Eksperci zalecają, powstrzymanie się od kąpieli w sytuacjach, kiedy po wejściu do morza czy jeziora po kolana, w wyniku zmętnienia spowodowanego obecnością sinic, trudno zobaczyć własne stopy.
”Zakwity sinic zależą w dużej mierze od ilości trafiających do morza azotanów i fosforanów, których połowa pochodzi z rolnictwa. Stąd olbrzymie znaczenie dla kondycji Morza Bałtyckiego ma również to, jak będzie wyglądać przyszła Wspólnej Polityki Rolnej” – mówi Anna Marzec.
Zastrzega jednak, że każdy z nas ma wpływ na to ile fosforanów trafia do Bałtyku. "Wybierając bezfosforanowe proszki do prania pomagamy chronić morze” – zaznacza.
Pierwsze odnotowane negatywne skutki zakwitu sinic z gatunku Nodularia spumigena miały miejsce ponad sto lat temu. Choć sinice (cyjanobakterie) są mikroskopijnymi organizmami, to latem ich obecność w Morzu Bałtyckim można łatwo zaobserwować w postaci dużych skupisk lub kożuchów unoszących się na powierzchni wody.
”Skalę zjawiska, które określamy jako zakwity sinic, można ocenić na podstawie zdjęć satelitarnych. W niektórych latach, zielone smugi utworzone przez sinice pokrywają znaczną część powierzchni Morza Bałtyckiego” – czytamy w komunikacie przesłanym przez WWF.
Jedną z głównych przyczyn powstawania nadmiernych zakwitów sinic jest eutrofizacja, czyli przeżyźnienie. Oznacza to, że do Bałtyku dociera zbyt duża ilość składników odżywczych: azotanów i fosforanów. Morze Bałtyckie w takim stanie można porównać do organizmu chorego z przejedzenia. Związki azotu i fosforu pochodzą przede wszystkim z nawozów, stosowanych w rolnictwie, ale także ze środków piorących zawierających fosforany.
”W wyniku intensywnych zakwitów sinic dochodzi do zaburzenia równowagi w ekosystemie Bałtyku, które przejawia się między innymi powstawaniem pustyń tlenowych na dnie morza, a to z kolei powoduje wymieranie organizmów zamieszkujących Morze Bałtyckie” – mówi Anna Marzec z WWF Polska.
Jednak – jak przypomina WWF - zakwity toksycznych sinic mogą zagrażać również człowiekowi. Według raportu przygotowanego przez Światową Organizację Zdrowia, poważnym źródłem zagrożenia sinicami dla ludzi może być rekreacyjne korzystanie z wód objętych zakwitem. Do przyjęcia dużych dawek toksyn dochodzi często w trakcie uprawiania sportów wodnych takich jak pływanie, żeglarstwo, surfing czy narty wodne.
Wówczas może nastąpić przypadkowe połknięcie wody zawierającej sinice, dochodzi także do wdychania aerozoli, w których również mogą znajdować się komórki sinic lub ich toksyny.
”Wśród grup o podwyższonym ryzyku są dzieci, które więcej czasu spędzają na zabawie w wodzie, i których nie zniechęca mało estetyczny wygląd i zapach wody, a formujące się przy brzegu gęste kożuchy sinicowe są często dodatkową atrakcją” – czytamy w komunikacie WWF.
Zdjęcie przedstawia zakwit sinic w rejonie Zalewu Szczecińskiego, z początku sierpnia 2011.
Źródło: WWF Polska / Dariusz Bógdał
Jednym z najbardziej ”efektywnych producentów” toksyn są sinice z gatunku Nodularia spumigena. ”Przełknięcie kilku mililitrów +zupy sinicowej+ wiąże się z realnym zagrożeniem, zwłaszcza gdy dochodzi do tego systematycznie podczas codziennych wakacyjnych kąpieli w morzu” – ostrzega organizacja.
Przeciętny użytkownik kąpieliska może sam ocenić stopień zagrożenia. Eksperci zalecają, powstrzymanie się od kąpieli w sytuacjach, kiedy po wejściu do morza czy jeziora po kolana, w wyniku zmętnienia spowodowanego obecnością sinic, trudno zobaczyć własne stopy.
”Zakwity sinic zależą w dużej mierze od ilości trafiających do morza azotanów i fosforanów, których połowa pochodzi z rolnictwa. Stąd olbrzymie znaczenie dla kondycji Morza Bałtyckiego ma również to, jak będzie wyglądać przyszła Wspólnej Polityki Rolnej” – mówi Anna Marzec.
Zastrzega jednak, że każdy z nas ma wpływ na to ile fosforanów trafia do Bałtyku. "Wybierając bezfosforanowe proszki do prania pomagamy chronić morze” – zaznacza.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Dostępna innowacyjna metoda dla pacjentów dializowanych: mniejsze ryzyko powikłań chirurgicznych i krótszy czas rekonwalescencji
- Sezon infekcyjny ruszył. Czy szczepienia powstrzymają falę grypy i RSV?
- Co dalej z leczeniem ostrej porfirii wątrobowej?
- Gdzie bije drugie serce Polaków? W jelitach!
- Rak płuca – wyzwanie współczesnej onkologii. Immunoterapia dla chorych w gorszym stanie sprawności.
- Co dziesiąty pacjent jest narażony na zdarzenie niepożądanepodczas leczenia szpitalnego. Większość szpitali wciąż bez elektronicznego systemu raportowania
- Październik to najlepszy moment, by wzmocnić odporność
- Zapowiadane rozszerzenie wskazań do badań PET/CT to ogromna szansa dla chorych
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |


naukawpolsce.pl | dodane 04-08-2011





