Niemal wszyscy Polacy akceptują szczepienia - wynika z sondażu
INFORMATOR. Kraj

Fot. PAP/ naukawpolsce.pl
Jedynie 4 proc. Polaków uważa, że nie należy się szczepić, a drugie tyle badanych nie ma zdania w tej sprawie. Aż 92 proc. badanych opowiada się za szczepieniami – wykazał sondaż opublikowany podczas konferencji „Szczepienia – zastrzyk zdrowia i rozsądku”.
Badania metodą wywiadu telefonicznego (CATI) przeprowadzono w grudniu 2011 r. na zlecenie Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń. Objęto nimi reprezentatywną grupę 801 osób w wieku od 18 do 60 lat.
Przedstawiciel Fundacji dr Paweł Grzesiowski powiedział, że najbardziej akceptowane są szczepienia obowiązkowe dla dzieci oraz przeciwko chorobom występującym w krajach egzotycznych. Szczególnie przekonane są do nich kobiety, wykazujące lepszą od mężczyzn wiedzę o poszczególnych rodzajach szczepień.
Najmniej natomiast jesteśmy przekonani do szczepień nieobowiązkowych dla dzieci, za które trzeba zapłacić z własnej kieszeni (akceptuje je 68 proc. ankietowanych). Niechętnie też odnosimy się do szczepień przeciwko grypie sezonowej (opowiada się za nimi 61 proc. osób).
Według specjalisty, najbardziej powątpiewają w słuszność szczepień niemowląt osoby pięćdziesięcioletnie. Najbardziej natomiast akceptują je ludzie z wyższym wykształceniem, którzy z kolei okazują największą niechęć wobec szczepienia przeciwko grypie.
"Polacy dość dobrze mają przyswojoną ogólną wiedzę na temat szczepień – do czego służą, w jakim stopniu przyczyniają się do zwalczania chorób, że są bezpieczniejsze niż sama choroba, i że są potrzebne. Zdajemy sobie również sprawę, że choroby przeciwko którym istnieją szczepionki, są naprawdę groźne oraz, że szczepionka jest mniej niebezpieczna od samej choroby" – powiedział dr Grzesiowski.
Najbardziej jesteśmy przekonani do szczepień refundowanych przez państwo. Uważam, że są niezbędne, a jednocześnie mamy poczucie, że są bezpieczne. Nie znaczy to jednak, że nie akceptujemy preparatów, za które trzema zapłacić.
"Aż 70 proc. proc. rodzin, w których pojawia się noworodek, kupuje szczepionki, które są zalecane. Szczególnie akceptowane są te wieloskładnikowe, najbardziej nowoczesne, chroniące przed różnymi zakażeniami" – powiedział w rozmowie z dziennikarzem PAP dr Grzesiowski.
Z jego wyliczeń wynika, że co roku Polacy kupują 1 mln szczepionek, które nie są refundowane, ale są polecanych w szczepieniach małych dzieci.
Według specjalisty, największe kontrowersje pojawiają się wtedy, gdy mowa jest o tzw. szczepionkowym biznesie. Wynika to z tego, że tam, gdzie pojawia się aspekt komercyjny znika poczucie bezpieczeństwa, a pojawia się nieufność co do intencji. Niestety, lekarze sytuowani są po stronie "biznesu szczepionkowego", co w tej sprawie podważa ich autorytet.
Z badań wynika, że do szczepień najbardziej zniechęcają "reklamy w mediach, które straszą chorobami". "Pogląd, że tak jest, powstał prawdopodobnie na podstawie rozmaitych tzw. faktów medialnych związanych ze szczepieniami" - dodał dr Grzesiowski. Negatywnie na ich postrzeganie wpływają również reklamy produktów dostępnych bez recepty (OTC).
Jego zdaniem, osobom, które uważają, że "reklamy straszą chorobami", raczej nie chodzi o to, że nie lubią być straszone. Do szczepień zniechęca je raczej to, że szczepionki w ogóle są biznesem, funkcjonują w świecie komercji. Bardziej przekonująca jest "rzetelna informacja o tym, jak groźne są choroby, przed którymi można się zaszczepić".
Badania metodą wywiadu telefonicznego (CATI) przeprowadzono w grudniu 2011 r. na zlecenie Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń. Objęto nimi reprezentatywną grupę 801 osób w wieku od 18 do 60 lat.
Przedstawiciel Fundacji dr Paweł Grzesiowski powiedział, że najbardziej akceptowane są szczepienia obowiązkowe dla dzieci oraz przeciwko chorobom występującym w krajach egzotycznych. Szczególnie przekonane są do nich kobiety, wykazujące lepszą od mężczyzn wiedzę o poszczególnych rodzajach szczepień.
Najmniej natomiast jesteśmy przekonani do szczepień nieobowiązkowych dla dzieci, za które trzeba zapłacić z własnej kieszeni (akceptuje je 68 proc. ankietowanych). Niechętnie też odnosimy się do szczepień przeciwko grypie sezonowej (opowiada się za nimi 61 proc. osób).
Według specjalisty, najbardziej powątpiewają w słuszność szczepień niemowląt osoby pięćdziesięcioletnie. Najbardziej natomiast akceptują je ludzie z wyższym wykształceniem, którzy z kolei okazują największą niechęć wobec szczepienia przeciwko grypie.
"Polacy dość dobrze mają przyswojoną ogólną wiedzę na temat szczepień – do czego służą, w jakim stopniu przyczyniają się do zwalczania chorób, że są bezpieczniejsze niż sama choroba, i że są potrzebne. Zdajemy sobie również sprawę, że choroby przeciwko którym istnieją szczepionki, są naprawdę groźne oraz, że szczepionka jest mniej niebezpieczna od samej choroby" – powiedział dr Grzesiowski.
Najbardziej jesteśmy przekonani do szczepień refundowanych przez państwo. Uważam, że są niezbędne, a jednocześnie mamy poczucie, że są bezpieczne. Nie znaczy to jednak, że nie akceptujemy preparatów, za które trzema zapłacić.
"Aż 70 proc. proc. rodzin, w których pojawia się noworodek, kupuje szczepionki, które są zalecane. Szczególnie akceptowane są te wieloskładnikowe, najbardziej nowoczesne, chroniące przed różnymi zakażeniami" – powiedział w rozmowie z dziennikarzem PAP dr Grzesiowski.
Z jego wyliczeń wynika, że co roku Polacy kupują 1 mln szczepionek, które nie są refundowane, ale są polecanych w szczepieniach małych dzieci.
Według specjalisty, największe kontrowersje pojawiają się wtedy, gdy mowa jest o tzw. szczepionkowym biznesie. Wynika to z tego, że tam, gdzie pojawia się aspekt komercyjny znika poczucie bezpieczeństwa, a pojawia się nieufność co do intencji. Niestety, lekarze sytuowani są po stronie "biznesu szczepionkowego", co w tej sprawie podważa ich autorytet.
Z badań wynika, że do szczepień najbardziej zniechęcają "reklamy w mediach, które straszą chorobami". "Pogląd, że tak jest, powstał prawdopodobnie na podstawie rozmaitych tzw. faktów medialnych związanych ze szczepieniami" - dodał dr Grzesiowski. Negatywnie na ich postrzeganie wpływają również reklamy produktów dostępnych bez recepty (OTC).
Jego zdaniem, osobom, które uważają, że "reklamy straszą chorobami", raczej nie chodzi o to, że nie lubią być straszone. Do szczepień zniechęca je raczej to, że szczepionki w ogóle są biznesem, funkcjonują w świecie komercji. Bardziej przekonująca jest "rzetelna informacja o tym, jak groźne są choroby, przed którymi można się zaszczepić".
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Dostępna innowacyjna metoda dla pacjentów dializowanych: mniejsze ryzyko powikłań chirurgicznych i krótszy czas rekonwalescencji
- Sezon infekcyjny ruszył. Czy szczepienia powstrzymają falę grypy i RSV?
- Co dalej z leczeniem ostrej porfirii wątrobowej?
- Gdzie bije drugie serce Polaków? W jelitach!
- Rak płuca – wyzwanie współczesnej onkologii. Immunoterapia dla chorych w gorszym stanie sprawności.
- Co dziesiąty pacjent jest narażony na zdarzenie niepożądanepodczas leczenia szpitalnego. Większość szpitali wciąż bez elektronicznego systemu raportowania
- Październik to najlepszy moment, by wzmocnić odporność
- Zapowiadane rozszerzenie wskazań do badań PET/CT to ogromna szansa dla chorych
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |


naukawpolsce.pl | dodane 25-04-2012





