Stymulacja pęczka Hisa. Polska w czołówce krajów wdrażających nową metodę
INFORMATOR. Kraj

EHRA Europace 2019
Podczas kongresu Europace 2019 zaprezentowano ciekawy przegląd prowadzonych badań naukowych. Jednym z wiodących kierunków jest stymulacja pęczka Hisa.
Komentuje: Prof. Przemysław Mitkowski, Członek Faculty EHRA Europace 2019, Sekcja Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego:
Bezpośrednia stymulacja pęczka Hisa jest stosunkowo nową metodą terapeutyczną, po raz pierwszy opisaną w 2000 roku. Polega na zaimplantowaniu elektrody bezpośrednio w element układu bodźcoprzewodzącego pęczek Hisa. Umożliwia to najbardziej korzystną depolaryzację komór, ponieważ podczas stymulacji wykorzystuje się naturalną fizjologiczną drogę rozchodzenia się impulsów. W literaturze stymulacja pęczka Hisa opisywana jest jako skuteczny rodzaj stymulacji u pacjentów z utrwalonym migotaniem przedsionków o wolnej częstości i z przewlekłą niewydolnością serca.
Wygląda na to, że ta metoda będzie się rozwijała, choć, jak każdej metody stymulacji, tej także trzeba się nauczyć. Myślę, że w ciągu 5-10 lat będzie to jeden z głównych sposobów stymulacji komorowej. Aktualnym na dziś wyzwaniem pozostaje wyszkolenie operatorów, którzy będą stosować tę metodę z maksymalnie niskim ryzykiem powikłań, a jednocześnie z bardzo wysoką skutecznością i w akceptowalnym czasie.
W tej chwili wszczepienie stymulatora to zabieg trwający kilkadziesiąt minut – (nawet od 20 do 40 minut przy braku złożonych problemów anatomicznych). Wszczepienie elektrody do pęczka Hisa, przynajmniej na początku, zajmuje więcej czasu. Warto przypomnieć, że kiedyś tak samo było w przypadku stymulatorów dwujamowych, czy układów resynchronizujących - w tej chwili czas zabiegów jest znacznie krótszy niż w pierwszych miesiącach i latach jej stosowania.
Zaprezentowane na kongresie Europace 2019 doniesienia wskazują, że efekt hemodynamiczny stymulacji pęczka Hisa jest zdecydowanie lepszy niż w przypadku standardowej stymulacji. Ma to znaczenie w dwóch przypadkach: u tych chorych, którzy już mają uszkodzone serce (mają niewydolność serca) i tych, którzy muszą mieć wszczepiony stymulator, ale nie mają istotnej choroby serca – w zawiązku z tym ich rokowanie ogólne jest dobre. Chodzi o to, żeby za 20 lat ci chorzy czuli się równie dobrze, jak dziś.
Polska znajduje się w czołówce, jeśli chodzi o rozwój stymulacji pęczka Hisa – mamy kilku doskonałych operatorów, którzy ten zabieg potrafią przeprowadzić bardzo dobrze i, co najważniejsze, chcą szkolić innych.
Mamy jako kraj ogromny potencjał na tej płaszczyźnie – Polska zawsze przodowała w zakresie implantacji nowoczesnych urządzeń. W trakcie kongresu Europace 2019 jedyną polską pracą, która została omówiona w trakcie sesji Congress Highlights była właśnie praca poświęcona stymulacji pęczka Hisa, pochodząca z grupy Profesora Marka Jastrzębskiego (Kraków). Na tegorocznej i przyszłorocznej konferencji Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego POLSTIM 2019 i 2020 spodziewamy się wielu ciekawych prac i dyskusji na temat stymulacji pęczka Hisa – już nie na podstawie dostępnej literatury, ale własnych doświadczeń z naszych polskich ośrodków.
Komentuje: Prof. Przemysław Mitkowski, Członek Faculty EHRA Europace 2019, Sekcja Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego:
Bezpośrednia stymulacja pęczka Hisa jest stosunkowo nową metodą terapeutyczną, po raz pierwszy opisaną w 2000 roku. Polega na zaimplantowaniu elektrody bezpośrednio w element układu bodźcoprzewodzącego pęczek Hisa. Umożliwia to najbardziej korzystną depolaryzację komór, ponieważ podczas stymulacji wykorzystuje się naturalną fizjologiczną drogę rozchodzenia się impulsów. W literaturze stymulacja pęczka Hisa opisywana jest jako skuteczny rodzaj stymulacji u pacjentów z utrwalonym migotaniem przedsionków o wolnej częstości i z przewlekłą niewydolnością serca.
Wygląda na to, że ta metoda będzie się rozwijała, choć, jak każdej metody stymulacji, tej także trzeba się nauczyć. Myślę, że w ciągu 5-10 lat będzie to jeden z głównych sposobów stymulacji komorowej. Aktualnym na dziś wyzwaniem pozostaje wyszkolenie operatorów, którzy będą stosować tę metodę z maksymalnie niskim ryzykiem powikłań, a jednocześnie z bardzo wysoką skutecznością i w akceptowalnym czasie.
W tej chwili wszczepienie stymulatora to zabieg trwający kilkadziesiąt minut – (nawet od 20 do 40 minut przy braku złożonych problemów anatomicznych). Wszczepienie elektrody do pęczka Hisa, przynajmniej na początku, zajmuje więcej czasu. Warto przypomnieć, że kiedyś tak samo było w przypadku stymulatorów dwujamowych, czy układów resynchronizujących - w tej chwili czas zabiegów jest znacznie krótszy niż w pierwszych miesiącach i latach jej stosowania.
Zaprezentowane na kongresie Europace 2019 doniesienia wskazują, że efekt hemodynamiczny stymulacji pęczka Hisa jest zdecydowanie lepszy niż w przypadku standardowej stymulacji. Ma to znaczenie w dwóch przypadkach: u tych chorych, którzy już mają uszkodzone serce (mają niewydolność serca) i tych, którzy muszą mieć wszczepiony stymulator, ale nie mają istotnej choroby serca – w zawiązku z tym ich rokowanie ogólne jest dobre. Chodzi o to, żeby za 20 lat ci chorzy czuli się równie dobrze, jak dziś.
Polska znajduje się w czołówce, jeśli chodzi o rozwój stymulacji pęczka Hisa – mamy kilku doskonałych operatorów, którzy ten zabieg potrafią przeprowadzić bardzo dobrze i, co najważniejsze, chcą szkolić innych.
Mamy jako kraj ogromny potencjał na tej płaszczyźnie – Polska zawsze przodowała w zakresie implantacji nowoczesnych urządzeń. W trakcie kongresu Europace 2019 jedyną polską pracą, która została omówiona w trakcie sesji Congress Highlights była właśnie praca poświęcona stymulacji pęczka Hisa, pochodząca z grupy Profesora Marka Jastrzębskiego (Kraków). Na tegorocznej i przyszłorocznej konferencji Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego POLSTIM 2019 i 2020 spodziewamy się wielu ciekawych prac i dyskusji na temat stymulacji pęczka Hisa – już nie na podstawie dostępnej literatury, ale własnych doświadczeń z naszych polskich ośrodków.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Dostępna innowacyjna metoda dla pacjentów dializowanych: mniejsze ryzyko powikłań chirurgicznych i krótszy czas rekonwalescencji
- Sezon infekcyjny ruszył. Czy szczepienia powstrzymają falę grypy i RSV?
- Co dalej z leczeniem ostrej porfirii wątrobowej?
- Gdzie bije drugie serce Polaków? W jelitach!
- Rak płuca – wyzwanie współczesnej onkologii. Immunoterapia dla chorych w gorszym stanie sprawności.
- Co dziesiąty pacjent jest narażony na zdarzenie niepożądanepodczas leczenia szpitalnego. Większość szpitali wciąż bez elektronicznego systemu raportowania
- Październik to najlepszy moment, by wzmocnić odporność
- Zapowiadane rozszerzenie wskazań do badań PET/CT to ogromna szansa dla chorych
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |








