Nowoczesne centrum symulacji powstaje w Śląskim Uniwersytecie Medycznym
INFORMATOR. Kraj

Fot. NCI
Już za dwa lata studenci Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach będą mogli uczyć się w najnowocześniejszym w Polsce Centrum Dydaktyki i Symulacji Medycznej na symulatorach, które oddychają, krzyczą, pocą się, mają drgawki, wymiotują, krwawią, a nawet rodzą.
"To będzie absolutnie unikatowe przedsięwzięcie w Polsce w nauczaniu medycyny" - podkreśliła 23 czerwca podczas konferencji prasowej inaugurującej projekt rektor uniwersytetu prof. Ewa Małecka-Tendera.
"Chcemy stworzyć studentom naszej uczelni niespotykane warunki nauczania przedklinicznego. Chcemy również w ten sposób zrobić ukłon w stosunku do pacjentów, którzy do tej pory byli w pewnym sensie +narażeni+ na współpracę z naszymi studentami. Zanim student stanie się lekarzem, musi nauczyć się manualnie pewnych czynności. Centrum będzie w dużej mierze oszczędzało pacjentów przed takimi pierwszymi próbami fizycznego kontaktu ze studentem medycyny" - dodała.
Koszt inwestycji wartej 33,4 mln zł pokrywa w 85 proc. dofinansowanie z Unii Europejskiej, pozostałą część dokłada Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Supernowoczesne centrum powstanie w miejscu byłej pralni szpitala klinicznego. Zakończenie prac jest planowane na jesień 2012 r.
W centrum znajdzie się sześć sal symulacyjnych: noworodkowa, intensywnej terapii, operacyjna, a także szpitalny oddział ratunkowy. Będzie też symulator karetki, trzęsącej się jak podczas prawdziwej jazdy. Symulatory pacjentów można programować na najróżniejsze choroby, mogą rozmawiać ze studentami, umożliwiając im przeprowadzenie wywiadu i postawienie diagnozy.
Wszystkie zajęcia będzie można nagrywać, a później analizować, możliwe też będą bezpośrednie transmisje z sal zabiegowych i operacyjnych uniwersyteckich szpitali. Zaplanowano też centrum multimediów, umożliwiające dostęp do baz medycznych, materiałów e-learningowych, czasopism i skryptów oraz multimedialną salę wykładowo - ćwiczeniową, wyposażoną w stanowiska komputerowe.
Prorektor ds. klinicznych prof. Przemysław Jałowiecki podkreślił, że symulacja nie zastąpi kontaktu z pacjentem podczas zajęć klinicznych, pozwoli jednak studentom znacznie lepiej się do nich przygotować. Przypomniał, że pacjenci wymagają obecnie od lekarzy coraz większych umiejętności i coraz lepszej skuteczności. "Są też sytuacje kliniczne, których w czasie zajęć może nie być - to przede wszystkim stany nagłego zagrożenia życia. Gdyby nie pokazać ich w warunkach symulacji, student mógłby tego w czasie studiów nie zobaczyć" - powiedział.
Student piątego roku Bartłomiej Orlik uczył się już na symulatorach podczas letniej szkoły w Monachium. "Ten sztuczny pacjent nawet do nas mówił. Wrażenie jest niesamowite, a wiedza tak praktycznie przećwiczona na pewno zostaje dłużej w głowie. Żałuję, że kiedy to centrum będzie gotowe, nie będę już studentem" - powiedział.
"To będzie absolutnie unikatowe przedsięwzięcie w Polsce w nauczaniu medycyny" - podkreśliła 23 czerwca podczas konferencji prasowej inaugurującej projekt rektor uniwersytetu prof. Ewa Małecka-Tendera.
"Chcemy stworzyć studentom naszej uczelni niespotykane warunki nauczania przedklinicznego. Chcemy również w ten sposób zrobić ukłon w stosunku do pacjentów, którzy do tej pory byli w pewnym sensie +narażeni+ na współpracę z naszymi studentami. Zanim student stanie się lekarzem, musi nauczyć się manualnie pewnych czynności. Centrum będzie w dużej mierze oszczędzało pacjentów przed takimi pierwszymi próbami fizycznego kontaktu ze studentem medycyny" - dodała.
Koszt inwestycji wartej 33,4 mln zł pokrywa w 85 proc. dofinansowanie z Unii Europejskiej, pozostałą część dokłada Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Supernowoczesne centrum powstanie w miejscu byłej pralni szpitala klinicznego. Zakończenie prac jest planowane na jesień 2012 r.
W centrum znajdzie się sześć sal symulacyjnych: noworodkowa, intensywnej terapii, operacyjna, a także szpitalny oddział ratunkowy. Będzie też symulator karetki, trzęsącej się jak podczas prawdziwej jazdy. Symulatory pacjentów można programować na najróżniejsze choroby, mogą rozmawiać ze studentami, umożliwiając im przeprowadzenie wywiadu i postawienie diagnozy.
Wszystkie zajęcia będzie można nagrywać, a później analizować, możliwe też będą bezpośrednie transmisje z sal zabiegowych i operacyjnych uniwersyteckich szpitali. Zaplanowano też centrum multimediów, umożliwiające dostęp do baz medycznych, materiałów e-learningowych, czasopism i skryptów oraz multimedialną salę wykładowo - ćwiczeniową, wyposażoną w stanowiska komputerowe.
Prorektor ds. klinicznych prof. Przemysław Jałowiecki podkreślił, że symulacja nie zastąpi kontaktu z pacjentem podczas zajęć klinicznych, pozwoli jednak studentom znacznie lepiej się do nich przygotować. Przypomniał, że pacjenci wymagają obecnie od lekarzy coraz większych umiejętności i coraz lepszej skuteczności. "Są też sytuacje kliniczne, których w czasie zajęć może nie być - to przede wszystkim stany nagłego zagrożenia życia. Gdyby nie pokazać ich w warunkach symulacji, student mógłby tego w czasie studiów nie zobaczyć" - powiedział.
Student piątego roku Bartłomiej Orlik uczył się już na symulatorach podczas letniej szkoły w Monachium. "Ten sztuczny pacjent nawet do nas mówił. Wrażenie jest niesamowite, a wiedza tak praktycznie przećwiczona na pewno zostaje dłużej w głowie. Żałuję, że kiedy to centrum będzie gotowe, nie będę już studentem" - powiedział.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Dostępna innowacyjna metoda dla pacjentów dializowanych: mniejsze ryzyko powikłań chirurgicznych i krótszy czas rekonwalescencji
- Sezon infekcyjny ruszył. Czy szczepienia powstrzymają falę grypy i RSV?
- Co dalej z leczeniem ostrej porfirii wątrobowej?
- Gdzie bije drugie serce Polaków? W jelitach!
- Rak płuca – wyzwanie współczesnej onkologii. Immunoterapia dla chorych w gorszym stanie sprawności.
- Co dziesiąty pacjent jest narażony na zdarzenie niepożądanepodczas leczenia szpitalnego. Większość szpitali wciąż bez elektronicznego systemu raportowania
- Październik to najlepszy moment, by wzmocnić odporność
- Zapowiadane rozszerzenie wskazań do badań PET/CT to ogromna szansa dla chorych
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |


naukawpolsce.pl | dodane 25-06-2010





