
Fot. PAP / naukawpolsce.pl
Na Warmii i Mazurach jest w tym roku wyjątkowo dużo komarów. Ekolog z olsztyńskiego uniwersytetu prof. Zbigniew Endler pociesza, że za to much jest coraz mniej. Odstraszać komary w prosty sposób można za pomocą czosnku lub cytryny.
"Lato się nie zaczęło, a my już tu wszyscy się drapiemy. Gryzą okropnie" - powiedział PAP zapytany o komary dyżurny mazurskiego WOPR w Giżycku Karol Dylewski. Na komary narzekają też działkowicze i amatorzy wieczornego grillowania - owady nie dają spokojnie pracować ani biesiadować.
Zdaniem prof. Endlera, ekologa z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, winne temu, że komarów jest tak dużo, są płazy i nietoperze. "Płazy zjadają larwy komarów. Niestety, z moich szacunków wynika, że w ostatnich 15 latach populacja płazów zmalała o jakieś 40 proc. - to skutek tego, że coraz mniej jest oczek wodnych, gdzie płazy składają skrzek. Druga rzecz to zmiana upodobań kulinarnych płazów - często zamiast komarzych larw ropucha woli zjeść robaka" - powiedział PAP prof. Endler. Podkreślił, że jedna ropucha dziennie może zjeść 2-3 tys. larw komarów. Dla porównania, drozd przez cały dzień może zjeść ok. 1 tys. tych owadów.
Komarami nie gardzą też nietoperze, ale także ich populacja - zdaniem Endlera - się zmniejsza. "A to z powodu braku siedlisk zimowych" - stwierdził ekolog.
Zaznaczył jednak, że komary wcale nie muszą utrudniać życia i psuć odpoczynku nad jeziorami. Wystarczy, że będziemy wokół siebie rozsiewać zapachy, których te owady nie lubią. "Są takie dwa: czosnek i cytryna. Ale czosnek musi być nasz - polski, bo chiński nie ma w sobie substancji odstraszających komary, niestety nie działają też tabletki czosnkowe. Zdecydowanie przyjemniejsza jest cytryna: wystarczy pić herbatę z cytryną lub wodę z plastrem cytryny. Działają też świece o cytrynowym zapachu" - zapewnił PAP prof. Endler, który dodał, że radzi uważać z aerozolami odstraszającymi komary, bo te często uczulają.
Na pocieszenie prof. Endler powiedział PAP, że choć komarów jest dużo, to mniej jest za to małych much domowych. "Wszystko przez to, że dezynfekuje się stajnie i obory, w których one się lęgną" - wyjaśnił. Zamiast drobnych much można teraz spotkać nieco większą, fioletowawą muchę zwaną "plujką" (nazwa bierze się stąd, że w locie wypluwa z siebie jaja - PAP). "Ta mucha żeruje na śmietnikach. Jeśli zakłady, które wywożą śmieci, nie dezynfekują kubłów czy kontenerów na śmieci, wówczas takie muchy są. Tam, gdzie śmietniki są utrzymywane w czystości, nie widać ich" - zaznaczył ekolog.
"Lato się nie zaczęło, a my już tu wszyscy się drapiemy. Gryzą okropnie" - powiedział PAP zapytany o komary dyżurny mazurskiego WOPR w Giżycku Karol Dylewski. Na komary narzekają też działkowicze i amatorzy wieczornego grillowania - owady nie dają spokojnie pracować ani biesiadować.
Zdaniem prof. Endlera, ekologa z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, winne temu, że komarów jest tak dużo, są płazy i nietoperze. "Płazy zjadają larwy komarów. Niestety, z moich szacunków wynika, że w ostatnich 15 latach populacja płazów zmalała o jakieś 40 proc. - to skutek tego, że coraz mniej jest oczek wodnych, gdzie płazy składają skrzek. Druga rzecz to zmiana upodobań kulinarnych płazów - często zamiast komarzych larw ropucha woli zjeść robaka" - powiedział PAP prof. Endler. Podkreślił, że jedna ropucha dziennie może zjeść 2-3 tys. larw komarów. Dla porównania, drozd przez cały dzień może zjeść ok. 1 tys. tych owadów.
Komarami nie gardzą też nietoperze, ale także ich populacja - zdaniem Endlera - się zmniejsza. "A to z powodu braku siedlisk zimowych" - stwierdził ekolog.
Zaznaczył jednak, że komary wcale nie muszą utrudniać życia i psuć odpoczynku nad jeziorami. Wystarczy, że będziemy wokół siebie rozsiewać zapachy, których te owady nie lubią. "Są takie dwa: czosnek i cytryna. Ale czosnek musi być nasz - polski, bo chiński nie ma w sobie substancji odstraszających komary, niestety nie działają też tabletki czosnkowe. Zdecydowanie przyjemniejsza jest cytryna: wystarczy pić herbatę z cytryną lub wodę z plastrem cytryny. Działają też świece o cytrynowym zapachu" - zapewnił PAP prof. Endler, który dodał, że radzi uważać z aerozolami odstraszającymi komary, bo te często uczulają.
Na pocieszenie prof. Endler powiedział PAP, że choć komarów jest dużo, to mniej jest za to małych much domowych. "Wszystko przez to, że dezynfekuje się stajnie i obory, w których one się lęgną" - wyjaśnił. Zamiast drobnych much można teraz spotkać nieco większą, fioletowawą muchę zwaną "plujką" (nazwa bierze się stąd, że w locie wypluwa z siebie jaja - PAP). "Ta mucha żeruje na śmietnikach. Jeśli zakłady, które wywożą śmieci, nie dezynfekują kubłów czy kontenerów na śmieci, wówczas takie muchy są. Tam, gdzie śmietniki są utrzymywane w czystości, nie widać ich" - zaznaczył ekolog.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Żyj zdrowo, badaj puls – chroń się przed udarem!
- Nowoczesny lek w leczeniu nowotworów mielodysplastycznych dostępny już w 1. linii leczenia
- Zrób sercu przysługę tego lata
- „Otyłość można i trzeba leczyć”. Nowe szanse na większą dostępność terapii
- Ministerstwo Zdrowia wprowadza zmiany w programie B.113. Eksperci i pacjenci dziękują za wysłuchanie postulatów
- Dr Anna Witowicz z Europejskim Certyfikatem Specjalisty Niewydolności Serca
- Jest ostateczna lipcowa lista refundacyjna. Dużo ważnych zmian w onkologii
- Czy seniorzy będą mieli dostęp do najskuteczniejszejochrony przeciw grypie?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |