Lech Kaczyński z małżonką Marią spoczęli na Wawelu
INFORMATOR. Kraj

Rodzina Lecha i Marii Kaczyńskich - wnuczka Ewa, córka Marta Kaczyńska-Dubieniecka i brat prezydenta Jarosław Kaczyński - podczas uroczystości pogrzebowych na Wawelu. Fot. PAP/Leszek Szymański
Prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria spoczęli w niedzielę na Wawelu. W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli najbliżsi zmarłych, przedstawiciele najwyższych władz oraz 18 zagranicznych delegacji. Na krakowskim Rynku, okolicznych ulicach, na Błoniach i przy Sanktuarium w Łagiewnikach zebrało się ok. 150 tys. osób.
W niedzielę po godz. 7 rano ze stołecznej archikatedry św. Jana wyruszył na lotnisko wojskowe Okęcie kondukt wiozący trumny z ciałami Lecha i Marii Kaczyńskich. Kondukt miał wymiar symbolicznego pożegnania pary prezydenckiej z Warszawą - przejechał obok ratusza warszawskiego na pl. Bankowym, gdzie Lech Kaczyński pełnił funkcję prezydenta stolicy i obok Muzeum Powstania Warszawskiego, w którego tworzeniu miał znaczący udział.
Na całej trasie przejazdu konduktu parę prezydencką żegnali warszawiacy, na karawany rzucano kwiaty, głównie żółte tulipany. Z Okęcia ciała tragicznie zmarłej pary prezydenckiej poleciały do Krakowa. Z lotniska w Balicach zostały przewiezione na krakowski Salwator, a stamtąd w kondukcie z policyjną asystą - na Rynek Główny.
Pierwotnie przyjazd do Krakowa na uroczystości pogrzebowe zapowiedzieli przedstawiciele 98 państw: 69 delegacji państwowych i 29 ambasadorów. Jednak po tym, jak pyły wydobywające się z wulkanu na Islandii zanieczyściły atmosferę, zagrażając bezpieczeństwu ruchu lotniczego, większość delegacji, w tym prezydent USA Barack Obama, zrezygnowała z przybycia do Krakowa.
Wśród zapowiedzianych zagranicznych gości w uroczystościach uczestniczyli m.in.: prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, prezydent Niemiec Horst Koehler, prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, prezydent Czech Vaclav Klaus, prezydent Łotwy Valdis Zatlers, prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Według MSZ, w uroczystościach pogrzebowych wzięły udział delegacje z 18 państw. Do bazyliki przybył także szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
W Bazylice Mariackiej trumny zostały umieszczone na katafalkach przed głównym ołtarzem Wita Stwosza, przy nich stanęła warta honorowa. Kościół został udekorowany flagami narodowymi i kwiatami. O godz. 14 rozpoczęła się uroczysta msza św. z udziałem oficjalnych delegacji. Miał ją celebrować wysłannik papieża Benedykta XVI, dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Angelo Sodano, ale z powodu zamkniętej przestrzeni powietrznej nie przyleciał on w niedzielę do Krakowa. Zastąpił go nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk, który odczytał homilię przygotowaną przez kardynała Sodano.
Natomiast metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, który rozpoczął mszę mówił, iże współczucie i pomoc, jakiej Polacy doświadczyli w tych dniach od Rosjan, ożywia nadzieje na pojednanie naszych narodów. Dodał, że słowa te kieruje do obecnego w świątyni prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
"70 lat temu Katyń oddalił dwa narody, a ukrywanie prawdy o niewinnie przelanej krwi nie pozwalało zabliźnić się bolesnym ranom. Tragedia sprzed ośmiu dni wyzwoliła wiele pokładów dobra, tkwiących w osobach i narodach. Współczucie i pomoc, jakiej doświadczyliśmy w tych dniach od braci Rosjan, ożywia nadzieje na zbliżenie i pojednanie naszych dwóch słowiańskich narodów" - powiedział rozpoczynając celebrę kard. Stanisław Dziwisz.
"Te słowa kieruję do pana prezydenta Rosji" - powiedział metropolita krakowski, zwracając się do obecnego na mszy prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Dodał, że pojednanie jest zadaniem dla naszego pokolenia. Podejmijmy je wielkodusznie - apelował. Przypomniał, że prosił o to również zmarły prezydent, a w przemówieniu, którego już nie wygłosił w Katyniu, znalazły się słowa: "drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając się".
W homilii kard. Sodano napisał, że Polacy zawsze potrafili "właściwie zareagować na czas próby" i "odnajdywać drogę do lepszego społecznego współistnienia i do wielkiej narodowej jedności". "Narody nie giną, powtarzali przy różnych okazjach kolejni papieże" - napisał Sodano. Zaapelował o umocnienie w Europie i na całym świecie "więzów przyjaźni i współpracy między narodami".
Ofiara tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem nie może być daremna i powinna wzywać do pojednania polsko-polskiego i polsko-rosyjskiego - powiedział marszałek Sejmu Bronisław Komorowski w wystąpieniu na zakończenie niedzielnej mszy. Podkreślił, że głos krakowskiego Dzwonu Zygmunta wzywa wszystkich, by śmierć 96 Polek i Polaków "nie była ofiarą daremną" i by "poczucie wspólnoty, opłakującej tragicznie zmarłych pielgrzymów polskiej sprawy przyniosło dobre owoce". Jak dodał, głos Dzwonu Zygmunta wzywa, "byśmy pogrążeni w żałobie potrafili wspólnie stanąć po stronie wolności, solidarności i prawdy". "Wzywa nas do dobrej woli i życzliwości trwalszej niż czas żałoby. Wzywa do pojednania polsko-polskiego" - powiedział Komorowski. W jego opinii, powinno to także wpłynąć na pojednanie z narodem rosyjskim, "w imię przezwyciężania dramatu Katynia".
Marszałek przypomniał, że w Katyniu Lech Kaczyński miał wygłosić ważne słowa, przypominające o tragedii z 1940 roku, "że Katyń był bolesną raną polskiej historii i na długie dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami". Jak zauważył, prezydent nie zdążył już zaapelować, by "katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić". "Ten swoisty testament (...) trzeba wypełnić dobrą treścią zbliżenia i pojednania" - zaapelował.
W niedzielę po godz. 7 rano ze stołecznej archikatedry św. Jana wyruszył na lotnisko wojskowe Okęcie kondukt wiozący trumny z ciałami Lecha i Marii Kaczyńskich. Kondukt miał wymiar symbolicznego pożegnania pary prezydenckiej z Warszawą - przejechał obok ratusza warszawskiego na pl. Bankowym, gdzie Lech Kaczyński pełnił funkcję prezydenta stolicy i obok Muzeum Powstania Warszawskiego, w którego tworzeniu miał znaczący udział.
Na całej trasie przejazdu konduktu parę prezydencką żegnali warszawiacy, na karawany rzucano kwiaty, głównie żółte tulipany. Z Okęcia ciała tragicznie zmarłej pary prezydenckiej poleciały do Krakowa. Z lotniska w Balicach zostały przewiezione na krakowski Salwator, a stamtąd w kondukcie z policyjną asystą - na Rynek Główny.
Pierwotnie przyjazd do Krakowa na uroczystości pogrzebowe zapowiedzieli przedstawiciele 98 państw: 69 delegacji państwowych i 29 ambasadorów. Jednak po tym, jak pyły wydobywające się z wulkanu na Islandii zanieczyściły atmosferę, zagrażając bezpieczeństwu ruchu lotniczego, większość delegacji, w tym prezydent USA Barack Obama, zrezygnowała z przybycia do Krakowa.
Wśród zapowiedzianych zagranicznych gości w uroczystościach uczestniczyli m.in.: prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, prezydent Niemiec Horst Koehler, prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, prezydent Czech Vaclav Klaus, prezydent Łotwy Valdis Zatlers, prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Według MSZ, w uroczystościach pogrzebowych wzięły udział delegacje z 18 państw. Do bazyliki przybył także szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
W Bazylice Mariackiej trumny zostały umieszczone na katafalkach przed głównym ołtarzem Wita Stwosza, przy nich stanęła warta honorowa. Kościół został udekorowany flagami narodowymi i kwiatami. O godz. 14 rozpoczęła się uroczysta msza św. z udziałem oficjalnych delegacji. Miał ją celebrować wysłannik papieża Benedykta XVI, dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Angelo Sodano, ale z powodu zamkniętej przestrzeni powietrznej nie przyleciał on w niedzielę do Krakowa. Zastąpił go nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk, który odczytał homilię przygotowaną przez kardynała Sodano.
Natomiast metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, który rozpoczął mszę mówił, iże współczucie i pomoc, jakiej Polacy doświadczyli w tych dniach od Rosjan, ożywia nadzieje na pojednanie naszych narodów. Dodał, że słowa te kieruje do obecnego w świątyni prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
"70 lat temu Katyń oddalił dwa narody, a ukrywanie prawdy o niewinnie przelanej krwi nie pozwalało zabliźnić się bolesnym ranom. Tragedia sprzed ośmiu dni wyzwoliła wiele pokładów dobra, tkwiących w osobach i narodach. Współczucie i pomoc, jakiej doświadczyliśmy w tych dniach od braci Rosjan, ożywia nadzieje na zbliżenie i pojednanie naszych dwóch słowiańskich narodów" - powiedział rozpoczynając celebrę kard. Stanisław Dziwisz.
"Te słowa kieruję do pana prezydenta Rosji" - powiedział metropolita krakowski, zwracając się do obecnego na mszy prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Dodał, że pojednanie jest zadaniem dla naszego pokolenia. Podejmijmy je wielkodusznie - apelował. Przypomniał, że prosił o to również zmarły prezydent, a w przemówieniu, którego już nie wygłosił w Katyniu, znalazły się słowa: "drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając się".
W homilii kard. Sodano napisał, że Polacy zawsze potrafili "właściwie zareagować na czas próby" i "odnajdywać drogę do lepszego społecznego współistnienia i do wielkiej narodowej jedności". "Narody nie giną, powtarzali przy różnych okazjach kolejni papieże" - napisał Sodano. Zaapelował o umocnienie w Europie i na całym świecie "więzów przyjaźni i współpracy między narodami".
Ofiara tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem nie może być daremna i powinna wzywać do pojednania polsko-polskiego i polsko-rosyjskiego - powiedział marszałek Sejmu Bronisław Komorowski w wystąpieniu na zakończenie niedzielnej mszy. Podkreślił, że głos krakowskiego Dzwonu Zygmunta wzywa wszystkich, by śmierć 96 Polek i Polaków "nie była ofiarą daremną" i by "poczucie wspólnoty, opłakującej tragicznie zmarłych pielgrzymów polskiej sprawy przyniosło dobre owoce". Jak dodał, głos Dzwonu Zygmunta wzywa, "byśmy pogrążeni w żałobie potrafili wspólnie stanąć po stronie wolności, solidarności i prawdy". "Wzywa nas do dobrej woli i życzliwości trwalszej niż czas żałoby. Wzywa do pojednania polsko-polskiego" - powiedział Komorowski. W jego opinii, powinno to także wpłynąć na pojednanie z narodem rosyjskim, "w imię przezwyciężania dramatu Katynia".
Marszałek przypomniał, że w Katyniu Lech Kaczyński miał wygłosić ważne słowa, przypominające o tragedii z 1940 roku, "że Katyń był bolesną raną polskiej historii i na długie dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami". Jak zauważył, prezydent nie zdążył już zaapelować, by "katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić". "Ten swoisty testament (...) trzeba wypełnić dobrą treścią zbliżenia i pojednania" - zaapelował.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Żyj zdrowo, badaj puls – chroń się przed udarem!
- Nowoczesny lek w leczeniu nowotworów mielodysplastycznych dostępny już w 1. linii leczenia
- Zrób sercu przysługę tego lata
- „Otyłość można i trzeba leczyć”. Nowe szanse na większą dostępność terapii
- Ministerstwo Zdrowia wprowadza zmiany w programie B.113. Eksperci i pacjenci dziękują za wysłuchanie postulatów
- Dr Anna Witowicz z Europejskim Certyfikatem Specjalisty Niewydolności Serca
- Jest ostateczna lipcowa lista refundacyjna. Dużo ważnych zmian w onkologii
- Czy seniorzy będą mieli dostęp do najskuteczniejszejochrony przeciw grypie?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |