Chłopiec może chodzić dzięki protezie z Politechniki Białostockiej
INFORMATOR. Kraj

Maciej Szałkowski z mamą Katarzyną Szałkowską, podczas konferencji w Białymstoku, na której zaprezentowano protezę nogi, przygotowaną dla chłopca przez pracowników Politechniki Białostockiej. PAP/Artur Reszko
Naukowcy z Politechniki Białostockiej skonstruowali unikatową protezę nogi, dzięki której dwuletni chłopiec może chodzić. Chłopiec jest niepełnosprawny; urodził się bez lewej ręki i lewej nogi. Obecnie naukowcy z tej uczelni pracują nad specjalną protezą ręki dla niego.
W piątek w Białymstoku odbyło się spotkanie z naukowcami z katedry inżynierii materiałowej i biomedycznej Politechniki Białostockiej. Jak mówiono na spotkaniu, to jedna z niewielu uczelni w kraju, która zajmuje się konstruowaniem protez.
Prace nad budową protezy dla chłopca trwały pół roku. Dr Artur Bogucki, lekarz, kierownik zespołu konstruktorów, uważa, że efekty są znakomite. Dzięki temu dziecko może się bez problemu poruszać.
Bogucki powiedział, że w Polsce dziecko z taką niepełnosprawnością (brak jednej z kończyn) rodzi się raz na dwa lata. Jednak - jak podkreślił - problem jest znaczny, bo firmy nie konstruują protez specjalnie dla małych dzieci. Te, które są na rynku, to zmniejszone wersje protez dla dorosłych. Lekarz powiedział, że nie spełniają one wymogów biomechanicznych dzieci, są sztywne i mali pacjenci często ich nie akceptują.
Tak było w przypadku dwuletniego Maćka, który z taką protezą nie chciał chodzić. Bogucki powiedział, że inaczej było z protezą specjalnie dostosowaną do jego potrzeb. Chłopiec zaakceptował ją, zaczął też chodzić. Jednak po czterech miesiącach protezę było trzeba wymienić, bo zmienił się sposób chodzenia Maćka. Bogucki mówił też, że chłopcu będzie trzeba pomagać w kolejnych latach.
Jak powiedział kierownik katedry inżynierii materiałowej i biomedycznej na PB prof. Jan Dąbrowski, skonstruowanie takiej protezy było wyzwaniem dla zespołu inżynierów i lekarzy, którzy przy tym pracowali. Musieli oni m.in. opracować sposób zginania się sztucznej nogi, układ, który będzie przypominał kolano. Wyzwaniem było też skonstruowanie stopy protezy.

Maciej Szałkowski z mamą Katarzyną Szałkowską, podczas konferencji w Białymstoku, na której zaprezentowano protezę nogi, przygotowaną dla chłopca przez pracowników Politechniki Białostockiej. PAP/Artur Reszko
Dąbrowski dodał, że takie protezy dostosowane do potrzeb dzieci wymagają poważnych funduszy. Szacuje, że roczny koszt takich protez, w przypadku dziecka, które rośnie (co oznacza np. konieczność ich częstszej wymiany) nie powinien przekraczać 100 tys. zł.
W piątek w Białymstoku odbyło się spotkanie z naukowcami z katedry inżynierii materiałowej i biomedycznej Politechniki Białostockiej. Jak mówiono na spotkaniu, to jedna z niewielu uczelni w kraju, która zajmuje się konstruowaniem protez.
Prace nad budową protezy dla chłopca trwały pół roku. Dr Artur Bogucki, lekarz, kierownik zespołu konstruktorów, uważa, że efekty są znakomite. Dzięki temu dziecko może się bez problemu poruszać.
Bogucki powiedział, że w Polsce dziecko z taką niepełnosprawnością (brak jednej z kończyn) rodzi się raz na dwa lata. Jednak - jak podkreślił - problem jest znaczny, bo firmy nie konstruują protez specjalnie dla małych dzieci. Te, które są na rynku, to zmniejszone wersje protez dla dorosłych. Lekarz powiedział, że nie spełniają one wymogów biomechanicznych dzieci, są sztywne i mali pacjenci często ich nie akceptują.
Tak było w przypadku dwuletniego Maćka, który z taką protezą nie chciał chodzić. Bogucki powiedział, że inaczej było z protezą specjalnie dostosowaną do jego potrzeb. Chłopiec zaakceptował ją, zaczął też chodzić. Jednak po czterech miesiącach protezę było trzeba wymienić, bo zmienił się sposób chodzenia Maćka. Bogucki mówił też, że chłopcu będzie trzeba pomagać w kolejnych latach.
Jak powiedział kierownik katedry inżynierii materiałowej i biomedycznej na PB prof. Jan Dąbrowski, skonstruowanie takiej protezy było wyzwaniem dla zespołu inżynierów i lekarzy, którzy przy tym pracowali. Musieli oni m.in. opracować sposób zginania się sztucznej nogi, układ, który będzie przypominał kolano. Wyzwaniem było też skonstruowanie stopy protezy.
Maciej Szałkowski z mamą Katarzyną Szałkowską, podczas konferencji w Białymstoku, na której zaprezentowano protezę nogi, przygotowaną dla chłopca przez pracowników Politechniki Białostockiej. PAP/Artur Reszko
Dąbrowski dodał, że takie protezy dostosowane do potrzeb dzieci wymagają poważnych funduszy. Szacuje, że roczny koszt takich protez, w przypadku dziecka, które rośnie (co oznacza np. konieczność ich częstszej wymiany) nie powinien przekraczać 100 tys. zł.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Dostępna innowacyjna metoda dla pacjentów dializowanych: mniejsze ryzyko powikłań chirurgicznych i krótszy czas rekonwalescencji
- Sezon infekcyjny ruszył. Czy szczepienia powstrzymają falę grypy i RSV?
- Co dalej z leczeniem ostrej porfirii wątrobowej?
- Gdzie bije drugie serce Polaków? W jelitach!
- Rak płuca – wyzwanie współczesnej onkologii. Immunoterapia dla chorych w gorszym stanie sprawności.
- Co dziesiąty pacjent jest narażony na zdarzenie niepożądanepodczas leczenia szpitalnego. Większość szpitali wciąż bez elektronicznego systemu raportowania
- Październik to najlepszy moment, by wzmocnić odporność
- Zapowiadane rozszerzenie wskazań do badań PET/CT to ogromna szansa dla chorych
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |


naukawpolsce.pl | dodane 02-04-2012





