PORADNIA INTERNETOWA - ZDROWIE i MEDYCYNA - ZdroweMiasto.PL - LEKARZE DLA INTERNAUTÓW
Strona główna » Poczekalnia » Humor » Pamiętnik komiwojażera

Pamiętnik komiwojażera

ANDRZEJ NIEWINNY DOBROWOLSKI

Andrzej Niewinny Dobrowolski

www.niewinny.zdrowemiasto.pl | dodane 11-01-2009

Andrzej Niewinny Dobrowolski
 
  Rozpoczęcie pracy.

  Po załatwieniu formalności na kempingu Leszek rozwiózł nas na rewiry. Mnie przypadła część miasteczka ze starymi, jednopiętrowymi kamieniczkami. Prawie wszystkie bramy zamknięte i trzeba mieć kod cyfrowy, aby otworzyć zamek. Wedle zaleceń Leszka przyciskam po kolei guziki domofonu i czekam, aż ktoś otworzy. Podobno zawsze zdarza się, że ktoś otwiera bez pytania o to, kto dzwoni. W pierwszej bramie miałem jednak szczęście, bo akurat wchodziła starsza kobieta z rowerem, więc nie pytając, wszedłem za nią. Nawet się za mną nie obejrzała. Obrazki mam w specjalnej torbie, a jeden trzymam w ręku. Wobec tego, że drugą muszę mieć wolną, karton z tekstem informacyjnym powiesiłem na piersi. Cała robota to zadzwonić do drzwi i czekać. Leszek nauczył nas, że dzwonek naciska się dwa razy, krótko, zdecydowanie, „wesoło”, jak powiedział. Tak, jakby dzwoniła sąsiadka z prośbą o pożyczenie pół szklanki mleka do kawy. Minę natomiast trzeba mieć poważną, wręcz lekko zatroskaną, bo w końcu nieoczekiwaną wizytą sprawiamy jakiś tam, niewielki, bo niewielki, ale jednak kłopot i twarzą należy pokazać, że jesteśmy tego świadomi. Strój oczywiście ma być przede wszystkim skromny, dobrze by był nieco podniszczony, żadne sportowe dresy, markowe dżinsy czy adidasy. Wiadomo: studentom w żadnym kraju się nie przelewa, ubiór powinien o tym przypominać. W końcu „gdybyśmy byli bogaci, nie musielibyśmy sprzedawać obrazków, a turystykę odbywalibyśmy własnym autem z kartą kredytową; mniejszą od tej na piersi i znacznie wygodniejszą”, usłyszeliśmy od Leszka jeszcze w Polsce. Ja pożyczyłem od ojca jego marynarkę, która jak raz na mnie pasuje. Wyglądam w niej okropnie, ale o to przecież chodzi.

  Pierwsze drzwi otworzyła starsza, drobna kobieta. Otworzyła, ale zaraz przymknęła je na powrót jakby przestraszona moim widokiem. Zrobiłem przepisowy krok do tyłu, znikając jej z widoku. Leszek powiedział, że tak właśnie trzeba. Zabronione jest wciskanie się i wpychanie. To powoduje jedynie, że drzwi będą się przed nami przymykały coraz bardziej. Trzeba właśnie działać odwrotnie: jeśli drzwi się zaledwie uchylają, robimy krok w tym, znikając za nimi. Jest to dość ryzykowny krok w tył, bo drzwi mogą się nam przed nosem zamknąć, ale zwykle jednak ciekawość otwierającego zwycięża i po to by ją zaspokoić, otwiera drzwi szerzej. Wtedy należy ustawić się tak, żeby tekst był widoczny, dobrze oświetlony i zwracał na siebie uwagę, której nie należy rozpraszać własnym wzrokiem, skierowanym w tym czasie w dół, pod nogi. Podobno liczą się pierwsze sekundy, a obliczono wręcz, że jest ich osiem. Osiem sekund, podczas których decyduje się to, czy zostaniemy przyjęci z sympatią. Jeśli jej nie pozyskamy, sprawa jest przegrana i równie dobrze można zakończyć spotkanie, nie tracąc zbędnie czasu.
Staruszka przeczytała tekst, zostawiła drzwi uchylone i odeszła w głąb mieszkania. Myślałem, że na pewno po pieniądze, ale po chwili drzwi się zamknęły jakby same z siebie i to był koniec rozmowy. W pozostałych mieszkaniach musiało nikogo nie być, bo nikt nie otworzył. Poza ostatnimi na drugim piętrze, w których zobaczyłem tę samą kobietę, która otworzyła mi bramę. Wskazałem palcem karton na piersi, ale chyba nie miała okularów, bo nawet nie próbowała przeczytać. Mówiła za to coś, czego nie rozumiałem. Ona swoje, jak palcem na karton, w końcu uśmiechnęła się i zamknęła drzwi. Nie wiedziałem, co mówiła, więc odszedłem. Kiedy jednak byłem już piętro niżej, usłyszałem znów jej głos. Wróciłem w pośpiechu z nadzieją, że przyszła z pieniędzmi. I rzeczywiście miałem rację: w ręku trzymała banknot. Podałem jej obrazek, ale nie chciała go wziąć. Znów uśmiechnęła się i zdecydowanym gestem podała mi pieniądze, po czym zniknęła za drzwiami. W ręku trzymałem 20 koron. Pierwsze zarobione pieniądze. Obchuchałem je na szczęście i zszedłem na dół. W drugiej bramie zastosowałem sposób na przyciskanie kolejnych guzików domofonu i rzeczywiście, po którymś razie usłyszałem jakby szczęknięcie w zamku, nacisnąłem klamkę i popchnąłem bramę: otwarła się. Sposób działa!
Niestety ze wszystkich dwunastu drzwi, podobnie jak w poprzedniej klatce schodowej, tylko dwoje się otworzyło. I w obu młodzi ludzie nie reagujący na informacje zawartą na kartonie. Minę robiłem, jak trzeba, skromną, oczy spuszczone, pierś wypięta, żeby tekst rzucał się w oczy, ale tym razem nie zadziałało. Drugi Szwed spojrzał nawet na mnie jakby z niezadowoleniem, trochę wręcz groźnie. Nie, żebym się zaraz przeląkł, bo w końcu niczym nielegalnym się nie zajmowałem, ale muszę przyznać, że zrobiło mi się trochę niemrawo. Sam na sam z nie rozumiejącym mnie obcym człowiekiem, który gapi się na mnie nie tylko bez sympatii, ale jakby z niechęcią, żeby nie powiedzieć wstrętem. Zanim zdążył zamknąć drzwi, odwróciłem się na pięcie i odszedłem.
Na dalszych klatkach schodowych było podobnie: mało ludzi, a ci, który byli w domu, nie chcieli kupować.
O piątej umówieni byliśmy z Leszkiem przy stacji benzynowej. Zabrał nas na kemping, gdzie miała być przerwa na obiad. Okazało się, że tylko Gosia sprzedała jeden obrazek. Marek i Kazik mieli doświadczenia podobne do moich.
Nie powiem, żebyśmy byli mocno podbudowani, ale Leszek uspokoił nas, że to jest normalne. Zwłaszcza w budynkach tego typu, w których dzisiaj pracowaliśmy. Od czegoś trzeba jednak zacząć i taka próba ognia w warunkach utrudnionych na pewno nam się przyda. Potem będzie już tylko łatwiej.
Zjedliśmy konserwy z chlebem, popili ugotowaną w kempingowej kuchni herbatą i ruszyliśmy na turę wieczorną.


Andrzej Niewinny Dobrowolski, 11-01-2009, www.niewinny.zdrowemiasto.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------

REKLAMA
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
REKLAMA
Leczymy urazy sportowe