Światowy Dzień Walki z Gruźlicą. Ok. milion dzieci na świecie zapada co roku na gruźlicę
INFORMATOR. Kraj

Fot. NCI
Dzieci stanowią od 10 do 15 proc. wszystkich chorych na gruźlicę na świecie. Problem ten jest jednak bagatelizowany, między innymi dlatego, że u najmłodszych schorzenie to trudniej diagnozować - mówili eksperci w środę podczas konferencji prasowej w Warszawie.
Zorganizowano ją z okazji Światowego Dnia Walki z Gruźlicą, który obchodzimy co roku 24 marca. Na tę zakaźną chorobę, wywoływaną przez bakterie, prątki gruźlicy, co roku zapada na świecie 9-10 mln ludzi, a 1,3 mln umiera z jej powodu.
"Każdego roku gruźlica rozwija się u ok. 1 mln dzieci. Na szczęście, w Polsce dzieci chorują na nią bardzo rzadko. Aż 95 proc. przypadków gruźlicy wśród najmłodszych przypada na kraje biedne i rozwijające się" - powiedziała dr hab. Maria Korzeniewska-Koseła z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
W krajach tych stwierdza się też najwięcej zachorowań wywołanych przez prątki oporne na działanie dwóch podstawowych leków przeciwgruźliczych - izoniazydu i rifampicyny lub na większą liczbę leków. "Leczenie tej gruźlicy jest bardzo długie i trwa ok. dwóch lat. Prowadzone jest lekami toksycznymi, bardzo źle tolerowanymi przez dzieci" - podkreśliła specjalistka. Szacuje się, że ok. 5 proc. dzieci ma gruźlicę wywołaną takimi opornymi prątkami.
Walce z gruźlicą tzw. wielolekooporną służy globalny program - Program Partnerstwa Lilly MDR-TB - zainicjowany przez firmę Eli Lilly. Objęto nim ponad 80 krajów świata, w tym najbardziej zagrożone, jak Republika Południowej Afryki, Chiny, Indie, Rosja. Przy jego realizacji współpracuje kilkadziesiąt państwowych i prywatnych organizacji, instytucji i ośrodków akademickich, m.in. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca oraz wiele innych. Do celów programu należą m.in. poprawa dostępności do leków na gruźlicę w biednych krajach i uświadomienie chorym, że przedwczesne przerywanie terapii zwiększa ryzyko pojawienia się opornych prątków.
Jak przypomniała dr Korzeniewska-Koseła, rozpoznawanie i leczenie gruźlicy u najmłodszych jest trudne, bo choroba zajmuje u nich zwykle inne narządy niż płuca i nie stwierdza się obecności prątków w plwocinie. "A ponieważ gruźlica nie jest wiodącą przyczyną śmiertelności dzieci i znacznie rzadziej prowadzi do zgonu niż inne choroby zakaźne, często się ją bagatelizuje" - podkreśliła specjalistka.
Tymczasem, choroba ta w najmłodszych grupach wiekowych świadczy o szerzeniu się nowych zakażeń prątkami.
Często też przybiera groźne postacie. "Specyfiką gruźlicy u dzieci jest to, że prątki często rozsiewają się w ich organizmie przez krew, co prowadzi do poza płucnych postaci schorzenia, jak np. gruźlicze zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Jeśli nie wykryje się ich szybko i nie zacznie leczyć, grożą śmiercią" - wyjaśniła dr hab. Korzeniewska-Koseła.
Zaznaczyła, że maluchy do 5. roku życia zakażone prątkiem gruźlicy obowiązkowo powinny być poddane terapii profilaktycznej, aby nie dopuścić u nich do rozwoju pełnoobjawowej choroby. Dlatego bardzo ważne jest badanie dzieci mających kontakt z dorosłymi chorymi na gruźlicę, bo oni są głównym źródłem infekcji dla najmłodszych. Zakażenie wykrywa się tzw. próbą tuberkulinową lub nowym testem (IGRA) bardziej specyficznym dla prątka gruźlicy, który jest oparty na pomiarze interferonu gamma.
"Niestety, istniejąca szczepionka przeciw gruźlicy (BCG) nie zmniejsza ryzyka zachorowania, chroni jednak malutkie dzieci przed groźnymi postaciami choroby" - powiedziała dr hab. Korzeniewska-Koseła.
Jak oceniła, ogromnym problemem jest współistnienie gruźlicy oraz infekcji wirusem HIV. W niektórych regionach świata, jak np. Afryka, aż 64 proc. chorych na gruźlicę maluchów jest zakażonych tym wirusem. Zwiększa to ryzyko szybkiego rozwoju choroby i utrudnia leczenie, bo dochodzi do interakcji leków przeciwprątkowych i przeciwwirusowych oraz nakładania się na siebie ich działań niepożądanych.
Zorganizowano ją z okazji Światowego Dnia Walki z Gruźlicą, który obchodzimy co roku 24 marca. Na tę zakaźną chorobę, wywoływaną przez bakterie, prątki gruźlicy, co roku zapada na świecie 9-10 mln ludzi, a 1,3 mln umiera z jej powodu.
"Każdego roku gruźlica rozwija się u ok. 1 mln dzieci. Na szczęście, w Polsce dzieci chorują na nią bardzo rzadko. Aż 95 proc. przypadków gruźlicy wśród najmłodszych przypada na kraje biedne i rozwijające się" - powiedziała dr hab. Maria Korzeniewska-Koseła z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
W krajach tych stwierdza się też najwięcej zachorowań wywołanych przez prątki oporne na działanie dwóch podstawowych leków przeciwgruźliczych - izoniazydu i rifampicyny lub na większą liczbę leków. "Leczenie tej gruźlicy jest bardzo długie i trwa ok. dwóch lat. Prowadzone jest lekami toksycznymi, bardzo źle tolerowanymi przez dzieci" - podkreśliła specjalistka. Szacuje się, że ok. 5 proc. dzieci ma gruźlicę wywołaną takimi opornymi prątkami.
Walce z gruźlicą tzw. wielolekooporną służy globalny program - Program Partnerstwa Lilly MDR-TB - zainicjowany przez firmę Eli Lilly. Objęto nim ponad 80 krajów świata, w tym najbardziej zagrożone, jak Republika Południowej Afryki, Chiny, Indie, Rosja. Przy jego realizacji współpracuje kilkadziesiąt państwowych i prywatnych organizacji, instytucji i ośrodków akademickich, m.in. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca oraz wiele innych. Do celów programu należą m.in. poprawa dostępności do leków na gruźlicę w biednych krajach i uświadomienie chorym, że przedwczesne przerywanie terapii zwiększa ryzyko pojawienia się opornych prątków.
Jak przypomniała dr Korzeniewska-Koseła, rozpoznawanie i leczenie gruźlicy u najmłodszych jest trudne, bo choroba zajmuje u nich zwykle inne narządy niż płuca i nie stwierdza się obecności prątków w plwocinie. "A ponieważ gruźlica nie jest wiodącą przyczyną śmiertelności dzieci i znacznie rzadziej prowadzi do zgonu niż inne choroby zakaźne, często się ją bagatelizuje" - podkreśliła specjalistka.
Tymczasem, choroba ta w najmłodszych grupach wiekowych świadczy o szerzeniu się nowych zakażeń prątkami.
Często też przybiera groźne postacie. "Specyfiką gruźlicy u dzieci jest to, że prątki często rozsiewają się w ich organizmie przez krew, co prowadzi do poza płucnych postaci schorzenia, jak np. gruźlicze zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Jeśli nie wykryje się ich szybko i nie zacznie leczyć, grożą śmiercią" - wyjaśniła dr hab. Korzeniewska-Koseła.
Zaznaczyła, że maluchy do 5. roku życia zakażone prątkiem gruźlicy obowiązkowo powinny być poddane terapii profilaktycznej, aby nie dopuścić u nich do rozwoju pełnoobjawowej choroby. Dlatego bardzo ważne jest badanie dzieci mających kontakt z dorosłymi chorymi na gruźlicę, bo oni są głównym źródłem infekcji dla najmłodszych. Zakażenie wykrywa się tzw. próbą tuberkulinową lub nowym testem (IGRA) bardziej specyficznym dla prątka gruźlicy, który jest oparty na pomiarze interferonu gamma.
"Niestety, istniejąca szczepionka przeciw gruźlicy (BCG) nie zmniejsza ryzyka zachorowania, chroni jednak malutkie dzieci przed groźnymi postaciami choroby" - powiedziała dr hab. Korzeniewska-Koseła.
Jak oceniła, ogromnym problemem jest współistnienie gruźlicy oraz infekcji wirusem HIV. W niektórych regionach świata, jak np. Afryka, aż 64 proc. chorych na gruźlicę maluchów jest zakażonych tym wirusem. Zwiększa to ryzyko szybkiego rozwoju choroby i utrudnia leczenie, bo dochodzi do interakcji leków przeciwprątkowych i przeciwwirusowych oraz nakładania się na siebie ich działań niepożądanych.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Dostępna innowacyjna metoda dla pacjentów dializowanych: mniejsze ryzyko powikłań chirurgicznych i krótszy czas rekonwalescencji
- Sezon infekcyjny ruszył. Czy szczepienia powstrzymają falę grypy i RSV?
- Co dalej z leczeniem ostrej porfirii wątrobowej?
- Gdzie bije drugie serce Polaków? W jelitach!
- Rak płuca – wyzwanie współczesnej onkologii. Immunoterapia dla chorych w gorszym stanie sprawności.
- Co dziesiąty pacjent jest narażony na zdarzenie niepożądanepodczas leczenia szpitalnego. Większość szpitali wciąż bez elektronicznego systemu raportowania
- Październik to najlepszy moment, by wzmocnić odporność
- Zapowiadane rozszerzenie wskazań do badań PET/CT to ogromna szansa dla chorych
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |


naukawpolsce.pl | dodane 24-03-2011





