Małopolski naukowiec wynalazł unikatowe urządzenie do nauki chodu
INFORMATOR. Kraj

Fot. zdrowemiasto.pl
Parestand – tak nazywa się unikatowe urządzenie do nauki chodu, które skonstruował absolwent Politechniki Krakowskiej Jan Żuchowicz. Jeszcze w tym roku wynalazek pojedzie do ośrodka rehabilitacji w Salzburgu.
Wcześniej zamówiło go inne zagraniczne centrum terapii - w Niemczech. Coraz częściej Parestand, który jest właśnie patentowany, wykorzystują ośrodki rehabilitacyjne w Polsce.
Urządzenie - jak wyjaśnił PAP pochodzący z Nowego Sącza naukowiec - jest przeznaczone do „bezpiecznej nauki chodu osób, które utraciły tę zdolność w wyniku np. udaru mzgu, stwardnienia rozsianego, dziecięcego porażenia mzgowego, wypadków komunikacyjnych i innych schorzeń".
Parestand, w przeciwieństwie do innych urządzeń służących do nauki chodzenia, umożliwia pacjentowi samodzielne poruszanie się - w pozycji pionowej. „Podczas ćwiczeń wystarczy jeden rehabilitant, a nie kilku - jak to ma miejsce w czasie rehabilitacji przy wykorzystaniu normalnego chodzika. Tak naprawdę rola rehabilitanta ogranicza się do instruktażu i czuwania nad prawidłowością wykonywanych ćwiczeń. Konstrukcja urządzenia umożliwia spionizowanie pacjenta bez wysiłku ze strony rehabilitującego i to jest coś niespotykanego" - powiedział PAP rehabilitant na co dzień używający Parestandu Paweł Żychowski z Centrum Rehabilitacji w Łabowej (woj. małopolskie).
Urządzenie jest skonstruowane z głównej szyny nośnej, w której podwieszony jest wózek jezdny z wciągarką i systemem odciążania pacjenta. Pacjent zapięty w uprząż przy pomocy wciągarki jest spionizowany. W wózku jest umieszczony system odciążania pacjenta, który pozwala pacjentowi ćwiczyć pod takim ciężarem swojego ciała, jaki na danym etapie rehabilitacji mogą dźwigać mięśnie jego nóg. I tak np. pacjent ważący 100 kg może trenować chodzenie tak jakby miał 50 kg, bo od pozostałych 50 kg został odciążony. "W trakcie ćwiczeń osoba poddana rehabilitacji zmuszona jest do aktywnego brania udziału w terapii, przy czym cały czas jest w pełni zabezpieczona i spionizowana. Wózek jezdny podąża za pacjentem zabezpieczając pozycję pionową" - wyjaśnił PAP Żuchowicz.
Wniosek o opatentowanie wynalazku trafił do urzędu patentowego ok. rok temu. Naukowiec powiedział, że otrzymał już informację urzędu patentowego, że wynalazek rzeczywiście jest nowością i pod względem technicznym nie ma drugiego takiego na świecie. Obecnie naukowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego prowadzą badania kliniczne, które - jak na razie - wykazują pozytywne efekty terapeutyczne u pacjentów poddanych rehabilitacji przy pomocy urządzenia.
Żuchowicz wyznał również, że na pomysł skonstruowania Parestandu wpadł w 2011 r., gdy przeszedł udar mózgu i był zmuszony do poruszania się na wózku inwalidzkim. „Choroba i obserwacje z wózka inwalidzkiego, z jakim trudem i wysiłkiem muszą zmierzyć się pacjenci, którzy utracili zdolność chodzenia i ich rehabilitanci, zmusiła mnie do myślenia. Bezsenne noce przeplatane ćwiczeniami w łóżku przyniosły pierwsze rezultaty w postaci projektu urządzenia, które w opinii mojej i wielu autorytetów może zrewolucjonizować dotychczasowy proces reedukacji chodu" - opisał.
Wcześniej zamówiło go inne zagraniczne centrum terapii - w Niemczech. Coraz częściej Parestand, który jest właśnie patentowany, wykorzystują ośrodki rehabilitacyjne w Polsce.
Urządzenie - jak wyjaśnił PAP pochodzący z Nowego Sącza naukowiec - jest przeznaczone do „bezpiecznej nauki chodu osób, które utraciły tę zdolność w wyniku np. udaru mzgu, stwardnienia rozsianego, dziecięcego porażenia mzgowego, wypadków komunikacyjnych i innych schorzeń".
Parestand, w przeciwieństwie do innych urządzeń służących do nauki chodzenia, umożliwia pacjentowi samodzielne poruszanie się - w pozycji pionowej. „Podczas ćwiczeń wystarczy jeden rehabilitant, a nie kilku - jak to ma miejsce w czasie rehabilitacji przy wykorzystaniu normalnego chodzika. Tak naprawdę rola rehabilitanta ogranicza się do instruktażu i czuwania nad prawidłowością wykonywanych ćwiczeń. Konstrukcja urządzenia umożliwia spionizowanie pacjenta bez wysiłku ze strony rehabilitującego i to jest coś niespotykanego" - powiedział PAP rehabilitant na co dzień używający Parestandu Paweł Żychowski z Centrum Rehabilitacji w Łabowej (woj. małopolskie).
Urządzenie jest skonstruowane z głównej szyny nośnej, w której podwieszony jest wózek jezdny z wciągarką i systemem odciążania pacjenta. Pacjent zapięty w uprząż przy pomocy wciągarki jest spionizowany. W wózku jest umieszczony system odciążania pacjenta, który pozwala pacjentowi ćwiczyć pod takim ciężarem swojego ciała, jaki na danym etapie rehabilitacji mogą dźwigać mięśnie jego nóg. I tak np. pacjent ważący 100 kg może trenować chodzenie tak jakby miał 50 kg, bo od pozostałych 50 kg został odciążony. "W trakcie ćwiczeń osoba poddana rehabilitacji zmuszona jest do aktywnego brania udziału w terapii, przy czym cały czas jest w pełni zabezpieczona i spionizowana. Wózek jezdny podąża za pacjentem zabezpieczając pozycję pionową" - wyjaśnił PAP Żuchowicz.
Wniosek o opatentowanie wynalazku trafił do urzędu patentowego ok. rok temu. Naukowiec powiedział, że otrzymał już informację urzędu patentowego, że wynalazek rzeczywiście jest nowością i pod względem technicznym nie ma drugiego takiego na świecie. Obecnie naukowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego prowadzą badania kliniczne, które - jak na razie - wykazują pozytywne efekty terapeutyczne u pacjentów poddanych rehabilitacji przy pomocy urządzenia.
Żuchowicz wyznał również, że na pomysł skonstruowania Parestandu wpadł w 2011 r., gdy przeszedł udar mózgu i był zmuszony do poruszania się na wózku inwalidzkim. „Choroba i obserwacje z wózka inwalidzkiego, z jakim trudem i wysiłkiem muszą zmierzyć się pacjenci, którzy utracili zdolność chodzenia i ich rehabilitanci, zmusiła mnie do myślenia. Bezsenne noce przeplatane ćwiczeniami w łóżku przyniosły pierwsze rezultaty w postaci projektu urządzenia, które w opinii mojej i wielu autorytetów może zrewolucjonizować dotychczasowy proces reedukacji chodu" - opisał.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Dostępna innowacyjna metoda dla pacjentów dializowanych: mniejsze ryzyko powikłań chirurgicznych i krótszy czas rekonwalescencji
- Sezon infekcyjny ruszył. Czy szczepienia powstrzymają falę grypy i RSV?
- Co dalej z leczeniem ostrej porfirii wątrobowej?
- Gdzie bije drugie serce Polaków? W jelitach!
- Rak płuca – wyzwanie współczesnej onkologii. Immunoterapia dla chorych w gorszym stanie sprawności.
- Co dziesiąty pacjent jest narażony na zdarzenie niepożądanepodczas leczenia szpitalnego. Większość szpitali wciąż bez elektronicznego systemu raportowania
- Październik to najlepszy moment, by wzmocnić odporność
- Zapowiadane rozszerzenie wskazań do badań PET/CT to ogromna szansa dla chorych
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |


naukawpolsce.pl | dodane 17-12-2013





