
Fot. NCI
Rak płuc jest wciąż zbyt późno wykrywany, a skuteczność leczenia - niewielka. Dlatego ważne jest ograniczenie palenia i lepsza diagnostyka choroby - mówiono podczas IV konferencji Polskiej Grupy Raka Płuca w Warszawie.
Co roku na świecie rozpoznaje się 1,35 miliona nowych przypadków raka płuca. W Polsce zapada na tę chorobę około 24 tys. osób rocznie - i podobna ich liczba umiera. Od roku 2007 na raka płuca umiera więcej młodych kobiet niż z powodu raka piersi, co wynika z coraz bardziej popularnego wśród nich palenia papierosów - mówił prof. Tadeusz Orłowski, konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii klatki piersiowej.
Zdaniem prof. Joanny Chorostowska-Wynimko z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, przyczyny wysokiej śmiertelności to przede wszystkim niska świadomość zdrowotna i zaniedbane badania profilaktyczne.
Według ekspertów, często możliwości leczenia ogranicza też zbyt późne rozpoznanie - gdy u pacjenta wystąpi już kaszel, krwioplucie czy chudnięcie. Bywa, że lekarz rodzinny kieruje stale kaszlącego chorego na zdjęcie klatki piersiowej dopiero po 2-3 miesiącach bezskutecznego leczenia domniemanego stanu zapalnego za pomocą antybiotyków.
Poza tym, sami pacjenci zgłaszają się do lekarza zbyt późno, a wciąż powszechne palenie papierosów to główna przyczyna choroby.
Jak podkreślali specjaliści, niewielki guz może nie być widoczny na zwykłym zdjęciu rentgenowskim, bywa trudny do wychwycenia nawet w tomografii. Wcześnie wykrytego raka można usunąć chirurgicznie - jednak w Polsce tylko 14 proc. pacjentów zgłasza się w tak wczesnym stadium. U pozostałych stosuje się radio- i chemioterapię oraz terapie celowane.
Z przytoczonych przez prof. Orłowskiego danych wynika, że szczególnie dramatyczna jest sytuacja w województwie podlaskim - w roku 2009 w powiatach łomżyńskim i suwalskim żaden z kilkudziesięciu chorych nie mógł być leczony operacyjnie z powodu dużego zaawansowania choroby.
Podobnie było w województwie lubelskim, w powiecie ryckim - na 25 chorych z rakiem płuca żaden nie mógł już być operowany. Tymczasem - zaznaczył specjalista - dla całej Polski odsetek operowanych chorych wynosi około 14 procent, a w województwie zachodnio-pomorskim - nawet 21,9 proc. Ten ostatni przykład dowodzi, jak wiele można osiągnąć dzięki odpowiednim programom edukacyjnym - powiedział prof. Orłowski.
Leki przeciwnowotworowe nowej generacji - inhibitory kinazy tyrozynowej (TKI) stosowane w leczeniu celowanym pomagają tylko w raku gruczołowym płuca i tylko w przypadku około 10 proc. pacjentów ze specyficzną mutacją genu dla receptora EFGR. Jednak w przypadku tej mutacji korzystnie reaguje na nie od 70 do 80 proc. pacjentów.
Na razie diagnostykę molekularną receptora EFGR wykonuje się u około 500-600 osób rocznie, podczas gdy - jak przekonywali w piątek eksperci - należałoby ich przebadać około 8000. Można by wówczas skutecznie leczyć nowymi lekami około 1000 chorych. Oprócz niewielkiej liczby ośrodków diagnostycznych szersze stosowanie metody ogranicza niewłaściwe pobieranie materiału do badań - ocenili specjaliści.
Jak zauważył dr hab. Rodryg Ramlau z Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii, koszt leczenia lekami przeciwnowotworowymi nowej generacji (pokrywany przez Narodowy Fundusz Zdrowia) sięga 7-8 tys. złotych miesięcznie - ale rośnie jakość życia i maleją koszty opieki nad chorym. Czas przeżycia przedłuża się zaś o kilkanaście miesięcy.
Co roku na świecie rozpoznaje się 1,35 miliona nowych przypadków raka płuca. W Polsce zapada na tę chorobę około 24 tys. osób rocznie - i podobna ich liczba umiera. Od roku 2007 na raka płuca umiera więcej młodych kobiet niż z powodu raka piersi, co wynika z coraz bardziej popularnego wśród nich palenia papierosów - mówił prof. Tadeusz Orłowski, konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii klatki piersiowej.
Zdaniem prof. Joanny Chorostowska-Wynimko z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, przyczyny wysokiej śmiertelności to przede wszystkim niska świadomość zdrowotna i zaniedbane badania profilaktyczne.
Według ekspertów, często możliwości leczenia ogranicza też zbyt późne rozpoznanie - gdy u pacjenta wystąpi już kaszel, krwioplucie czy chudnięcie. Bywa, że lekarz rodzinny kieruje stale kaszlącego chorego na zdjęcie klatki piersiowej dopiero po 2-3 miesiącach bezskutecznego leczenia domniemanego stanu zapalnego za pomocą antybiotyków.
Poza tym, sami pacjenci zgłaszają się do lekarza zbyt późno, a wciąż powszechne palenie papierosów to główna przyczyna choroby.
Jak podkreślali specjaliści, niewielki guz może nie być widoczny na zwykłym zdjęciu rentgenowskim, bywa trudny do wychwycenia nawet w tomografii. Wcześnie wykrytego raka można usunąć chirurgicznie - jednak w Polsce tylko 14 proc. pacjentów zgłasza się w tak wczesnym stadium. U pozostałych stosuje się radio- i chemioterapię oraz terapie celowane.
Z przytoczonych przez prof. Orłowskiego danych wynika, że szczególnie dramatyczna jest sytuacja w województwie podlaskim - w roku 2009 w powiatach łomżyńskim i suwalskim żaden z kilkudziesięciu chorych nie mógł być leczony operacyjnie z powodu dużego zaawansowania choroby.
Podobnie było w województwie lubelskim, w powiecie ryckim - na 25 chorych z rakiem płuca żaden nie mógł już być operowany. Tymczasem - zaznaczył specjalista - dla całej Polski odsetek operowanych chorych wynosi około 14 procent, a w województwie zachodnio-pomorskim - nawet 21,9 proc. Ten ostatni przykład dowodzi, jak wiele można osiągnąć dzięki odpowiednim programom edukacyjnym - powiedział prof. Orłowski.
Leki przeciwnowotworowe nowej generacji - inhibitory kinazy tyrozynowej (TKI) stosowane w leczeniu celowanym pomagają tylko w raku gruczołowym płuca i tylko w przypadku około 10 proc. pacjentów ze specyficzną mutacją genu dla receptora EFGR. Jednak w przypadku tej mutacji korzystnie reaguje na nie od 70 do 80 proc. pacjentów.
Na razie diagnostykę molekularną receptora EFGR wykonuje się u około 500-600 osób rocznie, podczas gdy - jak przekonywali w piątek eksperci - należałoby ich przebadać około 8000. Można by wówczas skutecznie leczyć nowymi lekami około 1000 chorych. Oprócz niewielkiej liczby ośrodków diagnostycznych szersze stosowanie metody ogranicza niewłaściwe pobieranie materiału do badań - ocenili specjaliści.
Jak zauważył dr hab. Rodryg Ramlau z Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii, koszt leczenia lekami przeciwnowotworowymi nowej generacji (pokrywany przez Narodowy Fundusz Zdrowia) sięga 7-8 tys. złotych miesięcznie - ale rośnie jakość życia i maleją koszty opieki nad chorym. Czas przeżycia przedłuża się zaś o kilkanaście miesięcy.
Poinformuj znajomych o tym artykule:
Inne w tym dziale:
- Żylaki. Leczenie żylaków kończyn dolnych. Bydgoszcz, Inowrocław, Chojnice, Tuchola. REKLAMA
- Dostępna innowacyjna metoda dla pacjentów dializowanych: mniejsze ryzyko powikłań chirurgicznych i krótszy czas rekonwalescencji
- Sezon infekcyjny ruszył. Czy szczepienia powstrzymają falę grypy i RSV?
- Co dalej z leczeniem ostrej porfirii wątrobowej?
- Gdzie bije drugie serce Polaków? W jelitach!
- Rak płuca – wyzwanie współczesnej onkologii. Immunoterapia dla chorych w gorszym stanie sprawności.
- Co dziesiąty pacjent jest narażony na zdarzenie niepożądanepodczas leczenia szpitalnego. Większość szpitali wciąż bez elektronicznego systemu raportowania
- Październik to najlepszy moment, by wzmocnić odporność
- Zapowiadane rozszerzenie wskazań do badań PET/CT to ogromna szansa dla chorych
- Potrzebny program pilotażowy dla pacjentów dializowanych – obecne wyceny procedur nefrologicznych nie odzwierciedlają kosztów leczenia
- Infekcja, która nie boli, a zabija – jak brak podstawowego leczenia prowadzi do dramatycznych konsekwencji?
- Wszystkie w tym dziale
REKLAMA
![]() |


naukawpolsce.pl | dodane 22-11-2010





