Książki. Niewierne żony. O kobietach, które odważyły się zdradzić
Strona główna » Poczekalnia » Książki » Niewierne żony. O kobietach, które odważyły się zd…

Niewierne żony. O kobietach, które odważyły się zdradzić

POCZEKALNIA. Książki

Czarna Owca

zdrowemiasto.pl | dodane 19-10-2010

Frances Cohen Praver
 
Kobiety od stuleci zdradzają swoich mężów i zapewne będą to czynić przez kolejne wieki. Jednak dopiero w ostatnich latach zaczynają zanikać podwójne standardy moralne dla mężczyzn i kobiet, a te ostatnie - po latach męskiej dominacji - uzyskują równe prawa, w tym prawo do zdrady małżeńskiej.

Amerykańska psychoterapeutka Frances Cohen Praver, analizując kobiece pragnienie romansu pozamałżeńskiego, szuka odpowiedzi na pytanie, jakie są jego źródła, co romans daje kobietom i jakie niesie zagrożenia. Pisze: Trzeba być odważną kobietą, żeby zdecydować się na romans, jeszcze większej odwagi wymaga jednak wewnętrzna konfrontacja, zrozumienie samej siebie i rozpoczęcie pracy nad osobistymi i małżeńskimi problemami. Dr Praver unika sądów moralnych i ferowania wyroków; za jej pośrednictwem poznajemy - zawsze bardzo dla Czytelników interesujące - prawdziwe zwierzenia kobiet, które uwikłały się w romans, a teraz opowiadają psychoterapeutce o swoich przeżyciach. Te odważne - jak chętnie je określa autorka - kobiety, młodsze i starsze, o różnych doświadczeniach małżeńskich, a nawet preferencjach seksualnych, chcą lepiej zrozumieć siebie, własne małżeństwo i relacje z najbliższymi.

Nie znajdziemy tutaj gotowych recept, niemniej zapoznanie się z historiami opowiedzianymi przez niewierne żony pomoże niejednemu z nas w rozwiązywaniu własnych problemów. Lektura książki będzie interesująca i pouczająca również dla mężczyzn, którzy się dowiedzą, dlaczego kobiety nie dochowują wierności, i co oni sami mogą zrobić, żeby ich to nie spotkało.

* * *

Fragment:

Wprowadzenie

Większość ludzi chciałaby zostać wybawiona od pokuszenia w taki sposób, aby nie stracić z nim kontaktu.
- Robert Orben1
Wszechświat składa się z opowieści, nie z atomów.
- Muriel Rukeyser2

Dzień zamienił się w noc w ciągu zaledwie kilku minut. Zapaliłam światło i spojrzałam na zegarek. Była czternasta. Nie byłam przygotowana na tak gwałtowną burzę - grudzień tego roku był niezwykle spokojny, niemal łagodny. Złudna przyjemność jaką jest wiosna zimą okazała się jedynie krótkim epizodem. Brutalna rzeczywistość raptownie przerwała moją zadumę. Do gabinetu wpadła Julie. Zwykle opanowana i pełna godności, dzisiaj sprawiała wrażenie zdruzgotanej.
- To koniec - jęknęła.
- Koniec? Co masz na myśli? - byłam zaszokowana jej niechlujnym wyglądem.
Podczas ostatniej wizyty prezentowała się znakomicie - smukła, starannie uczesana i pewna siebie, sprawiała wrażenie silnej, seksownej kobiety.
- Moje życie jest skończone - wyjąkała, nie przestając szlochać.

    A myślałam, że najgorsze ma już za sobą. Ostatnio była taka pełna życia - promieniowała szczęściem, tryskała energią i entuzjazmem! Sądziłam, że dzięki terapii zaczęła na nowo żyć. Wspólnie próbowałyśmy odkryć jej prawdziwe Ja oraz autentyczne, najgłębsze pragnienia. Uczyniła ogromne postępy, a przynajmniej takie miałam wrażenie.

     
    - Co się stało? - zapytałam zdumiona.
      - Chce mnie zostawić - Julie zdołała nieco się opanować.
      - Mąż od ciebie odchodzi? - dopytywałam się.

    Czyżby nie potrafił znieść jej nowej otwartości? Czy poczuł się zagrożony pragnieniami, które zaczęła wyrażać?

  - Nie chodzi o męża. Hank chce mnie rzucić. To mój kochanek. Jak może mi to robić? - w oczach Julie ponownie pojawiły się łzy. Kropelki zaczęły spadać jedna po drugiej na jedwabną bluzkę. Chociaż rozumiałam jej rozpacz, zaczęły mnie nachodzić całkiem inne myśli.

    Poprawa nastroju, którą obserwowałam w ciągu sześciu ostatnich miesięcy - przemiana rozpaczy w upojną radość -  nie była wynikiem terapii ani poprawy sytuacji w małżeństwie. Jak mogłam sądzić, że mam z tym cokolwiek wspólnego! Dobry nastrój Julie wypływał z romansu pozamałżeńskiego, który miała z Hankiem. Julie odnalazła nie tylko nową, pełną miłości cząstkę siebie, lecz nowego partnera w miłości.

Historia Julie to typowy przypadek podobnie jak opowieść wielu innych zamężnych kobiet, z którymi mam do czynienia w swojej praktyce terapeutycznej. Nie tylko pragnęła romansu, lecz odważyła się go nawiązać. Teraz stanęła przed dylematem. Na kolejnych kartach tej książki poznacie inne odważne żony o wyjątkowej historii, pragnieniach, rozterkach i wzorcach postępowania. Mam nadzieję, że analiza ich sytuacji pomoże wam lepiej zrozumieć siebie, własne małżeństwo i relacje z najbliższymi osobami.
Odważne żony decydują się na nawiązanie romansu pozamałżeńskiego pod wpływem rozpaczy. Zamiast tkwić bezczynnie w martwym lub naznaczonym konfliktami związku, pogrążając się w cichej rozpaczy, niechęci i emocjonalnym cierpieniu, wybierają pełniejsze życie, które obiecuje romans. Życie obfitujące w miłość, nawet jeśli łączy się z przejściowym cierpieniem, jest znacznie lepsze od pozbawionej smaku egzystencji.
Główną przyczyną romansów pozamałżeńskich kobiet są konflikty z mężem i niezadowolenie z istniejącego związku. Przed nawiązaniem romansu wiele żon doświadczało poczucia bezradności i braku nadziei. Podobnie jak Julie, nie doświadczały poczucia wspólnoty z mężem, partnerskiego traktowania, zrozumienia, uznania i wrażliwości, dlatego postanowiły zaspokoić te pragnienia gdzie indziej. Wszystkie inne rozwiązania zwyczajnie nie działały.
Chociaż decyzja nawiązania romansu nie musi być najmądrzejszym wyborem, niejednokrotnie pełni rolę katalizatora zmian w małżeństwie lub życiu osobistym. Ludzie często pozostając w nieudanym związku ze względu na dobro dzieci, jednak nieszczęśliwi rodzice mają zwykle nieszczęśliwe potomstwo. Ich pociechy otrzymują w spadku wypaczone wzorce życia małżeńskiego. W takiej sytuacji śmiała zmiana może był najlepszym rozwiązaniem dla jednych i drugich.
Nawiązanie romansu pozamałżeńskiego jest nie tylko aktem odwagi - śmiałości wymaga również rozpoczęcie terapii. Potrzeba wielkiej odwagi, aby zdecydować się na głęboką analizę terapeutyczną mimo prześladujących nas demonów, poczucia winy za obecny stan związku i bolesnej przeszłości. Dysponując nową wiedzą, odważne żony rozwikłują splątane uczucia podniecenia i lęku, radości i rozpaczy, pożądania i miłości, zyskując nową siłę potrzebną do dokonania mian.
Ja także pożądałam i pragnęła, kochałam i traciłam, byłam na dnie rozpaczy i odważałam się na zmiany. Często gnębi mnie pytanie o to czy niewierność jest rzeczą dobrą, czy złą. Uważam, że nie istnieje jedna prawda na temat moralnej strony romansu pozamałżeńskiego, wyraźna granica, absolutne dobro i zło - jednym słowem, sądzę, że mamy w tej dziedzinie do czynienia z prawdą względną. Z drugiej strony, większość żon uważa, że romans dostarczył im nowej siły do życia, a zatem, z ich punktu widzenia, był rzeczą dobrą. Romans nie musi być zatem równią pochyłą wiodącą do moralnego upadku.

* * *

Niewierne żony. O kobietach, które odważyły się zdradzić
Autor: Frances Cohen Praver
Tłumaczenie: Zbigniew Kościuk
Wydawca: Czarna Owca
Wydanie: pierwsze, Warszawa, 2007
ISBN: 978-83-89763-71-0
Liczba stron: 304
Kategoria: poradniki
Format: 190 x 120 mm
Okładka: miękka

Czarna Owca, 19-10-2010, zdrowemiasto.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------

REKLAMA
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
REKLAMA
Leczymy urazy sportowe