Książki. 75 sposobów na depresję
Strona główna » Poczekalnia » Książki » 75 sposobów na depresję

75 sposobów na depresję

POCZEKALNIA. Książki

Paweł Zubrzycki-Pykacz

gwp.plgwp.pl | dodane 10-11-2010

Autor: Richard Rybolt
 
"Wszyscy, bez względu na to, jak silnie dotknęła nas ta choroba i w jakim stopniu nas dotyczy, jesteśmy odpowiedzialni za to, by robić, co się da, aby przywrócić światło i otoczyć zrozumieniem tych, którzy złapali się w tę pułapkę, a którzy tak długo byli zupełnie pozbawieni zrozumienia. Depresja to prawdziwa choroba, którą można skutecznie leczyć. Ten prosty fakt musi być zrozumiany przez każdego, bo nikt z nas nie wie, do czyich drzwi smutek zapuka w następnej kolejności." Fragment książki

“Wspomnienia Rybolta są szczególnie ważne dla mężczyzn zmagających się z depresją, którzy wstydzą się przyznać do tego problemu, aby nie zostało to odczytane jako oznaka ich słabości. Z tej książki dowiedzą się, że tak naprawdę przyjęcie diagnozy i podjęcie walki to akt niebywałej odwagi i oznaka wewnętrznej siły”. Randi Kreger, współautor bestsellera Stop Walking on Eggshells

O autorze:
    Richard Rybolt po zwycięskiej walce z depresją został aktywnym działaczem na rzecz osób walczących z tą chorobą. Pomaga tworzyć grupy wsparcia i seminaria edukacyjne, podczas których dzieli się doświadczeniami. Swoją opowieść o powrocie do zdrowia przedstawiał w wielu programach radiowych i telewizyjnych. Jest autorem książki No Chairs Make for Short Meeintgs. Mieszka z żoną na małej farmie w stanie Nowy York.

* * *

Fragment wstępu
    Bywały ranki, kiedy depresja potrafiła przybić mnie do łóżka pięścią skierowaną prosto w mój żołądek skręcony niczym węzeł... poranki, kiedy umysł błagał mnie, żebym nie wstawał i po raz kolejny nie stawał twarzą w twarz ze światem. Bywały takie dni, kiedy czułem się, jakby niebo się zapadło, a ja próbowałem je podtrzymać. Często nie byłem w stanie skoncentrować się nawet na czytaniu gazety.
    Pamiętam niezliczone noce, kiedy depresja budziła mnie na długo przed świtem. Leżałem pogrążony w ciemnościach, przewracając się w łóżku. Nie byłem w stanie uciszyć głosów szalejących w mojej głowie. W końcu udawało mi się wygrzebać z łóżka i doczołgać do leżaka stojącego na ganku, aby oczekiwać pierwszych oznak porannego światła. Promienie słońca, jak zwykle powoli, oświetlały wierzchołki drzew, sprawiając, że cienie depresji kurczyły się i pojawiała się nikła nadzieje przetrwania kolejnego dnia.
    Dorastałem w biedzie na naszej małej farmie w Ohio. Dość wcześnie nauczyłem się, jak pracować i jak walczyć. Cała nasza rodzina musiała ciężko pracować na to, co mieliśmy. Gdzieś między zmianami pogody, komornikami i moim ojcem alkoholikiem toczyliśmy ciągłą walkę, aby to wszystko utrzymać.
    Mimo tych bardzo skromnych początków udało mi się zostać bardzo bogatym człowiekiem. Wraz ze wzrostem bogactwa rosła też moja pewność siebie. Wierzyłem, że nic nie jest w stanie stanąć między mną a moim sukcesem, a tym bardziej między mną a szczęściem.
    Potem przyszła depresja. Od razu wiedziałem, że coś jest nie w porządku, ale nie miałem pojęcia, co się dzieje. Zmęczenie i gniew paraliżowały mnie; przeszedłem przez fazę życia z apatyczną pustką w sercu. Zdaję sobie sprawę, że to brzmi jak banał, ale kolory mojego życia bladły, aż nie zostało w nim nic poza okropnym odcieniem szarości. Wmawiałem sobie, że jestem tylko zmęczony i zestresowany. Próbowałem robić sobie wolne, próbowałem nic nie robić, ale to tylko pogłębiało moją melancholię. Wkrótce zacząłem sobie wyobrażać, że mam każdą możliwą chorobę, zupełnie przy tym zaprzeczając diagnozie, którą wystawił mój lekarz rodzinny – depresji. „Depresja” była przerażającym słowem określającym ludzi, którzy byli chorzy psychicznie, ludzi, którzy pozwolili sobie na smutek. Z pewnością nie mogła się odnosić do mnie. W końcu, kiedy żadna inna diagnoza nie wydawała się prawdopodobna, z wielką niechęcią przyznałem, że może moim problemem jest depresja, ale nawet wtedy byłem absolutnie przekonany, że stan ten jest chwilowy i że wkrótce wszystko wróci do normy.
    Miesiące stały się latami, podczas gdy moja choroba zapędziła mnie głęboko w doliny rozpaczy, prześladując mnie z powodów, których pewnie nigdy nie zrozumiem. Dlaczego ja? Dlaczego ja? Dlaczego ja? To refren, który najczęściej towarzyszy cierpiącym na depresję. Traciłem godziny, wgapiając się w swój pępek, przeszukując archiwa wczesnego dzieciństwa, próbując znaleźć coś lub kogoś, kogo można by winić. Zawsze byłem przecież wielkim optymistą, a teraz musiałem praktycznie się zmuszać, żeby dokonać czegokolwiek. W końcu zrozumiałem, że to, skąd przyszła depresja i dlaczego się pojawiła, nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Bez względu na powody depresja owinęła się ciasno wokół mnie i mogłem albo pozwolić jej zadusić całą radość życia, albo znaleźć jakiś sposób, by ją zatrzymać. Prowadzenie biznesu nauczyło mnie, jak rozwiązywać problemy, ale nie przygotowało mnie w żadnym stopniu na tę walkę. (...)

* * *

75 sposobów na depresję
Autor: Richard Rybolt
Tytuł oryginału: 75 ways to beat depression
Przekład: Bucki Piotr
Rok wydania: 2009
Oprawa: Miękka
Format: 15.0x21.0cm
Język: polski
Ilość stron: 206
Wydawca: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, GWP
ISBN: 9788374891257

Paweł Zubrzycki-Pykacz, 10-11-2010, gwp.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------

REKLAMA
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
REKLAMA
Leczymy urazy sportowe