Buty na wiosnę dla małego dziecka
Strona główna » Poczekalnia » Dzieci » Buty na wiosnę dla małego dziecka

Buty na wiosnę dla małego dziecka

POCZEKALNIA. Dzieci

Bartłomiej Kokeszko

zdrowemiasto.pl | dodane 11-03-2013

Fot. zdrowemiasto.pl
 
W przydomowych ogródkach można już dostrzec pierwsze sygnały wiosny: cytryniec chiński wypuścił świeże pąki, a niecierpliwe tulipany przypomniały nam, gdzie jesienią posadziliśmy ich cebulki. Wiosenne przebłyski słońca oraz powiew cieplejszego powietrza zachęcą nas do pokazania naszym dzieciom piękna budzącej się przyrody. Nasze maleństwa już nieco podrosły i ruch na świeżym powietrzu dobrze zrobi i im, i nam. W trosce o zdrowie i komfort naszych małych odkrywców powinniśmy zwrócić baczną uwagę na to, w jakich bucikach będą podziwiać uroki wiosny. O sobie pomyślimy później, o ile w tym roku znów skuszą nas nowe trendy i wzory. Ponieważ nasze maleństwa cały czas rosną, powinniśmy zadbać o to, aby przywitały wiosnę w nowych, wygodnych bucikach, które zapewnią poprawny rozwój ich stóp. Zły wybór obuwia dziecięcego może mocno zaszkodzić tym procesom.

Jakie zatem powinniśmy kupić buty dla naszego dziecka? Jeśli myślimy o długich wiosennych spacerach, to numerem jeden na naszej liście zakupów powinny być skórzane trzewiki. Ważne jest przy tym, aby były wykonane ze skóry naturalnej, sztuczna bowiem nie przepuszcza zbyt dobrze powietrza, łatwo o przegrzanie stopy malucha a w konsekwencji - pojawienie się odparzeń. Ponadto w butach wykonanych z materiałów innych niż naturalna skóra znacznie łatwiej o skręcenie nóżki w stawie skokowym, gdyż nie zachowują one odpowiedniej sprężystości, nie są wzmocnieniem dla rozwijających się stóp.

Przy zakupie trzewików dla dziecka powinniśmy zadbać, by były nieco większe od jego stopy (nie więcej jednak niż jeden centymetr), dzięki czemu nie będą uciskały palców. Buciki dla dziecka powinny posiadać odpowiedni profil wzmacniający (tzw. łuk podłużny stopy), aby przeciwdziałać powstawaniu płaskostopia (platfusa) i uniknąć późniejszych wizyt u ortopedy - podiatry.

Wiosenne buty dla dziecka to jednak nie tylko wygodne skórzane trzewiki. Marzec i kwiecień miną szybko. Perspektywa znacznie cieplejszych dni majowych musi skłaniać nas do pomyślenia o zakupie sandałków. I nie ma co czekać na ostatnią chwilę. Już teraz możemy przejrzeć oferty sklepów z obuwiem dziecięcym, aby nasz wybór był roztropny: przemyślany, bez cech gwałtownego zrywu zakupowego. Pośpiech rodzi błędy.
Sandały, które chcemy kupić dla dziecka, powinny być „zabudowane” zarówno z przodu, jak i z tyłu.
Z przodu, aby chronić palce dziecka przed urazami, z tyłu zaś, by nie pozwalać jego pięcie wykrzywiać – dzięki temu stopa będzie mniej podatna na zwichnięcie.

Wiosna i lato to nie tylko słońce i ciepłe wiatru powiewy, na które tak czekamy od kilku miesięcy. Warto pomyśleć również o zakupie gumiaczków, które rozwiążą problem zmoczonych skarpetek, stóp (a często i spodenek po kolana) w trakcie zabaw podczas nieuchronnego wiosennego czy później - letniego deszczu. Nie są one zbyt zdrowe dla stóp dziecka, ale za to uchronią malucha przed skaleczeniami, gdy będzie sprawdzał, jak daleko pryśnie woda z kałuży, gdy doń wskoczy lub przezeń szybko przebiegnie... W takich sytuacjach ciekawość dziecka zwykle zwycięża z naszą czujnością.

Aaa! No tak... Przecież na naszych starannie wybrukowanych podwórkach nie ma już kałuż. Przecież każdy kawałek podwórka mamy starannie utwardzony, wybrukowany... Nawet pies biega w zagrodzie z podłożem z kostki brukowej ułożonej w wydumane wzory. No tak. Nasz mały odkrywca nie ma szans zamoczyć stóp w letniej kałuży. Bruk w szerz i wzdłuż i wszechobecne tuje... również obsypane tłuczniem lub kamieniami. Ogróóódek... No i nasze czujne oko. Nawet milusiński kot, odwieczny higienista, długo musi szukać miejsca, w którym będzie mógł zakopać to, czego po psie nikomu zwykle sprzątać się nie chce. Chyba, że to nasz trawniczek.... Kotek w desperacji odwiedzi sąsiada. A my czujemy się usprawiedliwieni, bo przecież ma swoją kuwetę a poza tym... to na pewno nie nasz.

A maluch? A maluch co najwyżej pościera kolana upadając na te granitowe połacia wokół bliźniaczo podobnych nowych domów. W takiej sytuacji lepsze od gumiaczków wydają sie być ochraniacze na kolana. Znów wydatek. Tylko co pomyśli maluch, gdy dorośnie i się kiedyś dowie, że musiał na własne podwórko wychodzić w stroju bramkarza hokejowego? Hm? (...Taaa. ...Latem.)

Do poszukiwań, namysłu oraz zakupów mamy trochę czasu. Właśnie zima znów postanowiła przypomnieć o sobie. Od wczoraj śnieg pada intensywnie, a zbyt mroźno nie jest, więc mamy idealną pogodę na... sankiiiii! Dużo świeżego śniegu: można ulepić bałwana, porzucać się śnieżkami, na podwórku pozjeżdżać z górki... Trochę ruchu przyda się nam a i maluch się ucieszy! Coś mi mówi, że to ostatnie podrygi zimy! Korzystajmy!

Z jakiej górki? No tak... Przecież wszystko wyrównane. Odśnieża się świetnie, ale górki już nie ma.

Takie buty... No to wymyśl coś innego.

Bartłomiej Kokeszko, 11-03-2013, zdrowemiasto.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------

REKLAMA
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
Czytaj
REKLAMA
Leczymy urazy sportowe