Seksuolog. Nasze życie seksualne praktycznie nie istnieje od momentu zawarcia związku małżeńskiego
Strona główna » Seks w Zdrowym Mieście » Seksuolog » Nasze życie seksualne praktycznie nie istnieje od …

Nasze życie seksualne praktycznie nie istnieje od momentu zawarcia związku małżeńskiego

DONIESIENIA LISTONOSZA. SEKSUOLOG

Prof. Bassam Aouill, Monika Trzcińska

ACPP, UKW / zdrowemiasto.pl | dodane 30-04-2009

Ryc .zdrowemiasto.pl
 
Czytając wiele listów od innych ludzi stwierdzam, że mój problem w porównaniu do innych jest mały. Znamy się z moją żoną już 15 lat a od 7 jesteśmy małżeństwem. Mamy piękną córkę, mieszkanie, samochód, pracę i kochającą rodzinę. Dobrze nam się (poza tą sprawą) układa w życiu. Dużo rozmawiamy, spędzamy wolne chwile razem, dzielimy się troskami i szczęściem. Nasze życie seksualne jednak praktycznie nie istnieje od momentu zawarcia związku małżeńskiego. Przed ślubem byliśmy młodzi, nie doświadczeni i sami uczyliśmy się na swoich błędach w sprawach seksu. Nie było to często, ale praktycznie wykorzystywaliśmy każdą okazję. Wydaję mi się, że dopasowaliśmy się wtedy też seksualnie. Teraz nasze zbliżenia są raz na kwartał a czasami dłużej. Bywały okresy krótsze, ale to tylko wyjątki. Wiem, że moja żona nie osiąga orgazmu przy zbliżeniach zemną, ale nie wydaje mi się, żeby to był główny powód. Za każdym razem podczas seksu staram się dopasować do mojej żony i robić wszystko tak, jak sobie życzy, ale widzę, że ona robi wszystko, żeby szybko skończyć i mieć to z głowy. Chciałbym doprowadzić ją w końcu do szczytowania, ale nie daje mi do tego sposobności. Poza tym dla mnie to jest bardziej miłość niż tylko seks. Kocham swoją żonę, jej ciało, a moje zadowolenie nie jest podyktowane tylko orgazmem, ale samym faktem kochania się z nią. Przez pierwszy rok małżeństwa, gdy na świat przyszła nasza córka, rozumiałem to, że teraz żona może nie mieć ochoty ze względu na macierzyństwo. Ale taka sytuacja się przeciągała ponad rok z kilkoma przerwami. Później, gdy miało dojść do naszego zbliżenia, zaczęły się bóle głowy, brzucha itp. Martwiłem się, wysyłałem do lekarza, dopóki nie skojarzyłem, o co tu chodzi. Gdy żona poszła do pracy przez dłuższy okres też ją mogłem zrozumieć, że jest zmęczona, niewyspana i do tego jeszcze stres w pracy. Oczywiście ja też ciężko pracuję i moja praca nie należy do łatwych i do tego bardzo stresująca. Postanowiłem, że pomogę żonie i od 5 lat zacząłem gotować, sprzątać i zajmować się całym domem. Oczywiście wcześniej też jej pomagałem, ale teraz praktycznie tylko ja to robię. Cały dom jest na mojej głowie. Rozmawialiśmy już na ten temat mnóstwo razy, na spokojnie, ale również kłócąc sie. Przynosiło to czasem efekty, ale na krótki czas. Proponowałem żonie poradnie rodzinną, jak również seksuologa, ale nigdy nie określiła się jednoznacznie. Myślałem również, że może jest już mną znudzona i potrzebuje urozmaicenia w naszym życiu seksualnym, tzn. nowe zabawki itp. Padały słowa z jej ust, że ona o tym wie i nie wie, co się dzieje, że postara sie zmienić itp. I nic. Rozmowy nie przynoszą żadnego rezultatu i nie znam cały czas odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje, jaka jest tego przyczyna? Nigdy nie sądziłem, że jestem facet idealny i zdarzyło się w życiu, że żona płakała przeze mnie, ale cały czas się staram, staram, staram i mam już po woli tego dosyć. Chodzę cały czas spięty, nie raz rozkojarzony, seks dla mnie jest czymś ważnym w życiu. Jestem tak pobudzony, że muszę się onanizować i to nie raz co dzień, mając fantazje erotyczne o... żonie! Co mniej więcej 3 miesiące wpadam w depresję i mam takiego doła, że czasami nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Właśnie piszę ten list, bo jestem w dołku. Ona wie, że mam doła. I dlaczego stara się wtedy mijać się ze mną? Bo po dwóch dniach mi przejdzie? Kocham ją bardzo i nie chcę jej zdradzić - jest to dla mnie bardzo ważne, ale boję się, że niedługo tak mi padnie na głowę, że wybiegnę z domu na golasa i będę szukał za każdą cenę okazji. I co dalej robić? Robert, lat 32, Żagań

Dobrze, że napisał Pan do nas. Trzeba działać. Pierwszy krok za Panem, gdyż napisał pan do nas list. Czas na kolejne kroki. Co zrobić? Przede wszystkim zacząć od rozmowy, która ma się skończyć konkretnymi planami działań. Proszę powiedzieć żonie to, co napisał Pan w liście, że jest Panu już tak bardzo z tym ciężko, że musicie razem coś zmienić. Proszę powiedzieć żonie, że Pan ją bardzo kocha i marzy o kochaniu się z nią. Proszę powiedzieć jej, że potrzebuje Pan jej bliskości, czułości. Może Pan także powiedzieć, że rozumie ją doskonale, że ona nie ma ochoty na seks, że męczy się w nim, ale tak nie musi być i że musicie Państwo szukać pomocy u specjalisty. Przyczyn braku ochoty na seks może być wiele. To nie jest tak, że jeśli tej ochoty nie ma to na pewno nie będzie. Tym bardziej, że wcześniej istniała. Po prostu razem potrzebujecie wsparcia. Proszę powiedzieć żonie, że dla Pana jest to sprawa bardzo ważna, że bardzo pan przez to cierpi. Nie chce Pan seksu na siłę, bez przyjemności z jej strony, dlatego także pan musi się dowiedzieć, co mógłby robić lepiej. Myślę, że dobrym rozwiązaniem będzie znalezienie psychologa - seksuologa: skontaktowanie się z nim (myślę, że dobrze, aby była to kobieta, gdyż żonie może być łatwiej się otworzyć), zapytać o cenę spotkań. Żonie proszę dokładnie przedstawić sytuację. Ona musi podjąć decyzję, nie może zwlekać, bo to bardzo negatywnie wpływa na Pana zdrowie psychiczne. Terapia taka często na początku prowadzona jest indywidualnie, potem razem, dlatego będzie jej łatwiej mówić o tym, jak ona widzi trudność i czy w ogóle ją widzi. Proszę działać. Jeśli zaistnieje potrzeba proszę pisać do nas. Może Pan także zaproponować żonie, aby napisała do nas. Do dzieła! (mt)

Prof. Bassam Aouill, Monika Trzcińska, 30-04-2009, ACPP, UKW / zdrowemiasto.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------