Psycholog. Usłyszałam, że seks jest mu obojętny i jest rzeczą, bez której może się całkowicie obejść
Strona główna » Seks w Zdrowym Mieście » Psycholog » Usłyszałam, że seks jest mu obojętny i jest rzeczą…

Usłyszałam, że seks jest mu obojętny i jest rzeczą, bez której może się całkowicie obejść

DONIESIENIA LISTONOSZA. Psycholog

Prof. Bassam Aouil, psycholog

zdrowemiasto.pl | dodane 27-01-2010

Prof. Bassam Aouil, psycholog, ACPP UKW Bydgoszcz
 
Mam 26 lat. Od prawie 2 lat jestem z mężczyzną, którego bardzo kocham. W najbliższym czasie mamy zamiar się zaręczyć i pobrać. Mam pewne wątpliwości w kwestii zalegalizowania naszego związku ze względu na jego oziębłość seksualną. Współżycie rozpoczęliśmy w niedługim czasie od zawarcia znajomości. Początkowo nasze zbliżenia były w miarę częste, jednak nie zawsze satysfakcjonujące. W miarę upływu czasu stały się coraz rzadsze. Nawet dłuższe rozstanie w postaci 5-miesięcznego wyjazdu zagranicznego nie wpłynęło na zmianę tej sytuacji. Kiedy starałam się sprowokować zbliżenie, słyszałam wymówki o zmęczeniu, niestosownej sytuacji, potem o braku chęci. Ostatnio, kiedy sprowokowałam rozmowę na ten temat, usłyszałam, że seks jest mu obojętny i jest rzeczą, bez której może się całkowicie obejść. Ważniejsze jest to, że może być blisko ze mną, przytulić się, pocałować w policzek... Wiem, że mnie kocha i szanuje. Nie chcę go urazić ale. Mam poważne wątpliwości, czy mogę z nim planować wspólną przyszłość. Dla mnie miłość to potrzeba bycia ze sobą psychicznie, ale także fizycznie. Wiem, że w przyszłości będą się rodzić konflikty z tego powodu (tym bardziej, że planujemy potomstwo!). Najgorsze w całej sytuacji jest to, że mój mężczyzna nie widzi w tym nic anormalnego. Mówi, że po prostu nie ma chęci i tyle, że nic na siłę... Z tego powodu mam wielki dylemat, bo na tyle kocham tego faceta, że nie jestem w stanie rzucić go z powodu jego oziębłości, z drugiej zaś strony nie chcę żyć bez seksu, bo wiem, że nie będę szczęśliwa. Czy są skuteczne metody leczenia tego typu przypadków i czy ja mogę wpłynąć w jakiś sposób sama na zmianę tej sytuacji? Proszę o poradę, bo nie chciałabym żyć w "małżeńskim celibacie" i w ten sposób zmarnować sobie życie. Monika

Zgadzam się z Tobą w stu procentach co do konieczności rozwiązywania tego typu problemów, tym bardziej, że jest on (problem) kluczem ważnym do rozwiązywania ukrytych jeszcze problemów związanych np. z poglądami na różne tematy, a może również związany z kategoriami wartości dotyczącymi różnych spraw życiowych jak i duchowych. Jeśli bardzo zależy Tobie na partnerze (a piszesz, że zależy bardzo), to masz przekonać go, że dla Ciebie TO jest problem/przeszkoda w życiu codziennym i w Waszych planach na przyszłość. On ma zrozumieć, że nawet jeżeli seks dla niego nie jest taki ważny, to z miłości do Ciebie powinien zadbać o Twoje uczucia, emocje i poczucie zadowolenia (jak najpełniejszej satysfakcji) również seksualnej. Problem z pewnością do rozwiązania! Twój partner powinien jednak zwrócić się o pomoc do specjalisty (może też do nas). Możecie być przekonani, że wielkie szczęście Was z pewnością czeka, ale problemowi należy wspólnie stawić czoła: poznać jego podłoże i szukać wspólnych rozwiązań problemu (uczucie jest ważnym czynnikiem sprzyjającym w jego pokonaniu). Pozdrawiam i zachęcam do ponownego kontaktu. (ba) 140104

Prof. Bassam Aouil, psycholog, 27-01-2010, zdrowemiasto.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------