Psycholog. Boję się wind, tuneli, restauracji, toalet miejskich... Mam depresję?
Strona główna » Seks w Zdrowym Mieście » Psycholog » Boję się wind, tuneli, restauracji, toalet miejski…

Boję się wind, tuneli, restauracji, toalet miejskich... Mam depresję?

DONIESIENIA LISTONOSZA. Psycholog

Prof. Bassam Aouil, psycholog

zdrowemiasto.pl | dodane 09-02-2010

Prof. Bassam Aouil, psycholog, ACPP UKW Bydgoszcz
 
Mieszkam w niewielkim mieście, gdzie o psychologa trudno, a w zasadzie jest tylko poradnia psychologiczna dla dzieci. Na prywatnego psychoanalityka mnie nie stać i pewnie dlatego tak cierpię. Mam 22 lata, jestem studentką III roku administracji hotelarsko-turystycznej (studia dzienne), mieszkam tylko z mamą (ojciec alkoholik, rodzice od ok. 7 lat po rozwodzie), do szkoły dojeżdżam codziennie autobusem. Od 4 lat zmagam się z czymś, co sama zdiagnozowałam jako agorafobia. Zaczęło się jeszcze w liceum od ataków paniki, dość łagodnych, ale tak się tym przejęłam, że nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Chodziłam do różnych lekarzy. Jeden mówił, że to guz mózgu, drugi, że cukrzyca, trzeci, że wrzody na żołądku. Jak się okazało nic mi nie było, więc dostałam skierowanie do poradni zdrowia psychicznego. Tam stwierdzono, że mam depresję. Dostałam Deprexetin, potem Coaxil i było trochę lepiej. Zaczęłam nad sobą pracować i poczułam się w miarę normalnie, chociaż nie chodziłam do sklepów, bałam się wychodzić sama. Czułam się dobrze, gdyż nie miałam napadów paniki. One ostatnio jednak pojawiają się, a w zasadzie pojawił się wczoraj pierwszy raz od długiego czasu. Biorę Moklar (2 x 150 mg moklobemidu) od prawie 4 tygodni. Liczę, że mi pomoże.
Boję się wychodzić z domu (szczególnie sama), ale jak muszę to robię to. Najlepiej czuję się po zmroku albo gdy pada deszcz. Nie lubię lata, gdy jest jasno. Najchętniej bym w ogóle z domu nie wychodziła, ale muszę, bo przecież studiuję i nie mam innego wyjścia. Gdy zaczęłam brać Moklar, po tygodniu zrobiło mi się lepiej. Ale nie wiem skąd ten wczorajszy atak paniki? Może sobie wmawiam? Nie wiem już sama. Mam chłopaka, który bardzo mi pomaga, nie użala się nade mną, próbuje mnie zmobilizować, ale czasem nie mam już siły, żeby walczyć o każdy dzień. Mam wielu znajomych. Ogólnie myślę, że mam dobry kontakt z ludźmi i miałam taki zawsze. Kiedyś byłam inna, mniej lękliwa. Teraz boję się wind, tuneli, toalet miejskich, w których trzeba się zamknąć, nie lubię jeść w restauracjach, mam ciągle wrażenie, że ludzie się na mnie patrzą i że czekają tylko aż zemdleję albo się przewrócę, żeby mogli się ze mnie śmiać. Ciągle czuję się niepewnie na własnych nogach. Nie byłam w sklepie od kilkunastu miesięcy, bo gdy stoję w kolejce (za mną ludzie i przede mną ludzie) panikuję i uciekam, chociaż wiem, że to irracjonalne. Błagam o jakąś poradę! Wiem, że może być to z powodu braku poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie, przez to, że nie akceptuję siebie i "projektuje" złe myśli o sobie na innych ludzi, i dlatego się ich boję. Ale co z tego, że wiem, że się domyślam, skoro nie umiem sobie pomóc... Raz jest lepiej, raz całkiem dobrze, a czasem tak źle, że łzy same cisną się do oczu, a pytanie "dlaczego ja" na usta. Już tak długo nie płakałam, miałam nadzieję, że będzie coraz lepiej, ale jeden atak paniki wywołuje lęk przed lękiem i jest coraz gorzej. Po prostu się boję, że powróci koszmar, że nie ruszę się z domu. Ja już tego nie wytrzymam!
Dziękuję za cierpliwość. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź. Agnieszka


Droga Pani Agnieszko! Prawda, że z takim problemem nie łatwo pomóc bezpośrednio w pośredni sposób (online), ale z pewnością za pośrednictwem internetu jesteśmy w stanie skracać drogę pokonując przeszkody i bariery. Z perspektywy życia w aktywny sposób, co przeżywa Pani jest bardzo niekomfortowe. Tego typu problem powoduje zahamowanie w funkcjonowaniu i nie realizacji siebie, tak jak sobie by Pani życzyła. Szkoda, że na początku problemów nie została Pani ukierunkowana na pomoc psychologiczną wraz z terapią farmakologiczną, ponieważ adekwatna terapia behawioralna - poznawcza byłaby dobrym rozwiązaniem. Oczywiście nie oznacza to, że teraz nie ma rozwiązań. Najpierw spróbuję przedstawić Pani portret psychologiczny, jak wygląda według mnie na podstawie analizy wypowiedzi i całego materiału. Jest to też do negocjacji i uzgodnienia, co może ułatwiać wybór sposobu i rodzaju pomocy.
Istniejąca sytuacja: Pani nie może sprostać wymaganiom. Uważa, że wiąże się to ze zbyt wielkim wysiłkiem i pragnie mniej uciążliwej sytuacji. Stres spowodowany rozczarowaniem i czujna obrona przed dalszymi niepowodzeniami. Niespełnione nadzieje doprowadziły Panią do niepewności i napiętej czujności. Kładzie Pani nacisk na swobodę działania i odrzuca wszelką formę kontroli poza tą, jaką sama nad sobą sprawuje. Nie ma zamiaru z niczego rezygnować ani się w czymkolwiek ograniczać. Domaga się Pani bezpieczeństwa jako gwarancji przeciwko dalszym niepowodzeniom czy utracie pozycji i prestiżu. Jest Pani nastawiona pesymistycznie w stosunku do przyszłości. Ta negatywna postawa skłania Panią do wysuwania przesadnych żądań i do odrzucania rozsądnych kompromisów.
Podsumowanie: Czujna i pamiętliwa. Zdesperowana na skutek przeszkód, na jakie napotyka. Nie ma chęci do jakiegokolwiek działania ani do wysłuchiwania żądań pod swoim adresem. Potrzebuje Pani ciszy i spokoju oraz unikania wszystkiego, co mogłoby jeszcze bardziej pogrążyć w stresie. W związkach emocjonalnych pragnie Pani miłości i czułości. Pani jest wrażliwa na bodźce natury zmysłowej i estetycznej. Pani nie chce wdawać się w sprzeczki, kłótnie czy dyskusje wywołane różnicą zdań. Chce, aby ją pozostawiono w spokoju. Duże zapotrzebowanie na spokój w sferze emocjonalnej, na poczucie bezpieczeństwa, harmonię i zadowolenie albo też na fizjologiczną potrzebę odpoczynku, odprężenia i powrotu do sił. Pragnienie spokoju i uporządkowanego otoczenia, wolnego od niespodzianek i zakłóceń, w którym wydarzenia następują i rozwijają się bezkolizyjnie, według mniej więcej ustalonych schematów. Pragnie Pani też, aby stosunki z innymi ludźmi układały się spokojnie i bezkonfliktowo. Pani pragnie czuć, że może ufać i być darzona zaufaniem przez swe otoczenie, a zwłaszcza przez bliskie osoby. Potrzeba równowagi i wzajemnego zaufania w stosunkach międzyludzkich może jednak nie być zaspokojona. Nadzieje zostały zawiedzione i pojawiło się poczucie pustki i odosobnienia lub odcięcia od innych. Przy tak depresyjnym nastroju jasność i ulotność, myślenie magiczne i ponadto ujmujący styl życia połączony z miękkością i wrażliwością. Istnieje silna potrzeba fizycznej wygody i zadowolenia zmysłowego, wyzwolenie się z sytuacji, która przynosi poczucie niewygody. Pani czuje się źle i dlatego kładzie duży nacisk na zdobycie poczucia bezpieczeństwa.
Czekam na ustosunkowanie się do tego portretu i mojej odpowiedzi. (ba) 070604

Prof. Bassam Aouil, psycholog, 09-02-2010, zdrowemiasto.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------