Psycholog. Gdzie się nie zbliżę, poznaję lesbijki i biseksualistki. Zaczynam tęsknić za kobietą. Biseksualizm, homoseksualizm?
Strona główna » Seks w Zdrowym Mieście » Psycholog » Gdzie się nie zbliżę, poznaję lesbijki i biseksual…

Gdzie się nie zbliżę, poznaję lesbijki i biseksualistki. Zaczynam tęsknić za kobietą. Biseksualizm, homoseksualizm?

DONIESIENIA LISTONOSZA. Psycholog

Prof. Bassam Aouill,

ACPP, UKW / zdrowemiasto.pl | dodane 30-04-2009

Ryc. zdrowemiasto.pl
 
Postanowiłam napisać, gdyż w ciągu ostatniego miesiąca mój problem narastał bardzo intensywnie i nadal narasta. Właściwie od czasu gimnazjum miałam ogromne problemy z zaakceptowaniem siebie. A miałam powód, bo podobały mi się zawsze dziewczyny. I powiem szczerze, że w liceum wszystko się zmieniło. Pojawiły się inne biseksualistki (bo utwierdziłam się w przekonaniu, że jestem biseksualistką) i nawet byłam w dość bliskim związku z jedną z nich. Zrobiło się to dla mnie normalne, nie czułam się gorsza. To była część mojego życia. Nagle pojawił się On: kilka lat starszy, cudowny, spodobał mi się od razu. Jesteśmy ze sobą 3 lata. Od początku wiązaliśmy ze sobą plany na przyszłość. Nic się nie zmieniło w naszym związku. Nadal jesteśmy niesamowitą parą. I byłoby wszystko w porządku, gdyby nie pewien fakt... Otóż moje zainteresowanie kobietami (i facetami również) skończyło się z chwilą wejścia w związek. Jestem z natury wiernym człowiekiem. Temat biseksualizmu się skończył. Straciłam kontakt z moim towarzystwem. Poszłam na studia. Zbliżyłam się bardzo do grupki osób, z którymi świetnie się dogaduję. I tu... Niespodzianka! Choć może to za duże słowo, bo podejrzewałam, że tak jest. Dwie koleżanki okazały się być również "bi". To było raczej przyznanie się do tego, co wszystkie wiedziałyśmy intuicyjnie o sobie. Ale problemem jest to, że mam wrażenie, że to jest jakieś piętno mojego życia. Gdzie się nie zbliżę, poznaję lesbijki i biseksualistki. I zaczynam... tęsknić za... kobietą! Zaczynam bać się siebie. Nie chodzę na imprezy, bo nie wiem, co się stanie, gdybym poczuła alkohol w głowie. Ten temat jest wszędzie! Ludzie ciągle mówią o homoseksualistach. Zaczynam mieć jakąś manię prześladowczą.
Jest jeszcze coś. Całemu mojemu życiu towarzyszyło motto: "nie obraziłabym się, gdybym wpadła pod tramwaj". Chore, ale tak czułam. I wydawało mi się, że mam to za sobą. Jednak tak nie jest. To wróciło spotęgowane przez to, że czuję się winna, że gapię się na dziewczyny w towarzystwie mojego chłopaka, że mi się śnią itp. O losie! Kobiety! Nie mój własny mężczyzna. Kiedyś czułam się przytłoczona swoją innością i teraz to wraca. Wtedy jednak znalazłam jedno rozwiązanie i wprowadziłam je w życie - wtedy pocięłam się. Teraz tego nie chcę. Dlatego piszę. Czy problemy osobowościowe u 21-latki to normalna rzecz? Sylwia, lat 21, woj. warmińsko-mazurskie


Pani Sylwio! Jest Pani młodą osobą i cały czas szuka pani siebie, odpowiedzi na pytania: kim jestem, gdzie jest moje miejsce na tym świecie itp. Jednym z przejawów tych poszukiwań jest określenie swojej tożsamości seksualnej, co przecież jest bardzo istotne dla naszego funkcjonowania. Żyjemy w społeczeństwie, które mimo wszystko nie akceptuje "inności". Nic więc dziwnego, że zdarzało się, że czuła się Pani źle z myślą, że być może odstaje od innych. Mając z kolei świadomość, że obok są osoby podobne do Pani, czuła się pani bezpieczna, akceptowana.
Pisze Pani, że przez długi czas towarzyszyło jej przeświadczenie, że lepiej byłoby, gdyby jej nie było. Podejmowała Pani nawet próby samobójcze. Takie depresyjne myślenie zapewne wynikało (i nadal wynika) z tego właśnie poczucia odmienności, nieakceptacji siebie, trudności w przystosowaniu. To ustąpiło, kiedy poczuła się Pani bezpieczna, lecz teraz, kiedy znowu przeżywa pani te same rozterki, to znów powraca. A to znaczy, że nigdy nie minęło.
Pani Sylwio! Musi Pani pamiętać o tym, że nasza orientacja seksualna nie jest naszym piętnem. Ma Pani rację, że teraz wszędzie słyszy się o homoseksualistach, o tzw. paradach równości, o kłótniach polityków na ten temat itd. Wiele osób stara się nam wmówić, że homoseksualizm, biseksualizm to coś nienormalnego, niezdrowego. Nieprawda. Nasza orientacja seksualna jest czymś niezależnym od nas, nie można się tego nauczyć, przyswoić, zarazić. Tacy się rodzimy i tacy już zostaniemy. Najtrudniejsze jednak w tym wszystkim jest to, aby samemu siebie zaakceptować, aby pozwolić sobie na bycie innym niż większa część społeczeństwa. A z tym ma Pani problem i sama to przyznaje. Nie akceptuje Pani w sobie tego, że myśli pani o kobietach. Nie chce Pani tego, a to wraca ze zdwojoną siłą. To takie błędne koło. To tak, jak z eksperymentem z różowym słoniem, kiedy to prosi się uczestnika: "proszę nie myśleć o różowym słoniu" - po czym on natychmiast pojawia się przed jego oczyma.
Być może jest Pani osobą homoseksualną, być może pociągają panią i kobiety, i mężczyźni. Być może obecne Pani problemy mają inne podłoże, które tkwi np. w pani obecnym związku. Musi Pani w tym wszystkim pamiętać o tym, że ma pani prawo być taka, jaka pani jest naprawdę, że ma pani prawo mieć fantazje i myśli na różne tematy, nie mając przy tym żadnego poczucia winy. Wiem, że nie jest to łatwą sprawą, dlatego proponuję, aby rozważyła Pani możliwość terapii z psychologiem-seksuologiem. Myślę, że to bardzo Pani pomoże.
W razie kolejnych pytań proszę do nas śmiało pisać. Życzymy wszystkiego dobrego! (jb)

Prof. Bassam Aouill,, 30-04-2009, ACPP, UKW / zdrowemiasto.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------