Psycholog. Depresja. Coraz bardziej jest zgorzkniały, coraz mniej ma siły i coraz częściej mówi, że przegrał z życiem
Strona główna » Seks w Zdrowym Mieście » Psycholog » Depresja. Coraz bardziej jest zgorzkniały, coraz m…

Depresja. Coraz bardziej jest zgorzkniały, coraz mniej ma siły i coraz częściej mówi, że przegrał z życiem

DONIESIENIA LISTONOSZA. PSYCHOLOG

Prof. Bassam Aouill

ACPP, UKW / zdrowemiasto.pl | dodane 30-04-2009

Fot. zdrowemiasto.pl
 
Może to trochę dziwne, że właśnie ja piszę ten list, ponieważ mam własną rodzinę a nie będę pisać o własnych problemach. Chciałabym pomóc komuś, kto jest dla mnie również jak członek rodziny, chociaż między nami nie ma żadnych pokrewieństw. Być może to jest jedna z tych dróg, która da nadzieję i coś zmieni. Mój znajomy cierpi na depresję. Ta depresja to wynik jego nieudanego dzieciństwa, w którym mama wychowywała go pod kloszem, zwracając uwagę na młodsze dzieci, które - jej zdaniem - potrzebowały więcej uwagi i uczuć, nie dając jemu żadnego przygotowania do życia. Ojciec z kolei nie doceniał go, zawsze karcił. Teraz pozostałością jest brak wiary w siebie, nieśmiałość, przekonanie, że nic mu się nie należy itp. - Mam 27 lat, wyglądem przypominam 37-latka. Jestem sam, samotny i bardzo nieszczęśliwy, nie mam nikogo przy sobie, kogoś kogo mógłbym kochać i kto mógłby kochać mnie. Nie uprawiam seksu, o którym marzę. Każdy mój dzień jest dniem straconym - to JEGO słowa. Jego wielkim marzeniem, pragnieniem jest normalnie żyć, ale nie potrafi się przemóc. Miał kilka spotkań z psychologiem, od którego dowiedział się, że cierpi na depresję oraz ma problem z zaadaptowaniem się do samodzielnego życia. Z powodu jego wyjazdu za granicę, niestety, te wizyty urwały się. Za granicą przebywa już dwa lata a ja nadal dostaję sms-y "zrób coś, pomóż mi!" Proszę uwierzyć, że pisałam do różnych psychologów, ale kończyło się to albo brakiem odpowiedzi, albo stwierdzeniem, że on musi skontaktować się z psychologiem sam. Pisanie e-maili nie najlepiej mu wychodzi. Boi się zawodu, że ktoś nie odpisze, zastanawia się nad każdym słowem i takie pisanie trwa i trwa... a kończy się na tym, że e-mail idzie do kosza. Jego depresję pogłębia fakt, że nie ma kontaktów fizycznych, których bardzo mu brakuje. Człowiek ma 27 lat, jest w pełni sił, jednak nie ma w jego życiu dziewczyny, seksu... i jeszcze przyplątała się depresja. Jak na razie nie zmienia się jego sytuacja. Przecież ciągłe czekanie nie wpływa dobrze na jego psychikę! Piszę w jego imieniu, bo wiem, że on pierwszego kroku NIE zrobi. Bardzo proszę o pomoc, o wskazanie jakiejś drogi, którą powinien iść. Może powinien skontaktować się z osobami, którym udało się wyjść z depresji, którym udało się przezwyciężyć ją. Chciałabym, żeby to w końcu ruszyło, żeby się zaczęło zmieniać, ale na LEPSZE. To trwa już tak długo, on coraz bardziej jest zgorzkniały, coraz mniej ma siły i coraz częściej mówi, że przegrał z życiem. Proszę uwierzyć, że on naprawdę cierpi! Nie mam pojęcia, czy oddałam w tym liście sedno sprawy. Nie wiem również, jak to wszystko zostanie zrozumiane, że to właśnie ja piszę w jego imieniu, ale prawda w tym wszystkim jest niezmienna: człowiek cierpiący samotność liczy na pomoc, bo sam nie potrafi sobie pomóc! Pozdrawiam gorąco i mam wielką nadzieję, że mój e-mail nie zostanie bez odpowiedzi. Aurelia, lat 30, woj. śląskie

Doceniam Pani życzliwość i chęć pomocy Przyjacielowi. Człowiek ten ma wielkie szczęście mając taką bliską osobę, mimo dzielącej Was odległości. Jest Pani dla niego wsparciem, a to już bardzo dużo dla niego znaczy. Rozumiem i wierzę, że osoba ta bardzo cierpi. Pani Aurelio, niestety, nie można nikomu pomóc "za pośrednictwem" czy "na siłę". Jeśli dana osoba nie wyrazi chęci na skorzystanie z fachowej pomocy, nikt nie będzie w stanie mu pomóc. Chłopak prosi o pomoc Panią, a pani nie jest w stanie pomóc mu na tyle, na ile on by tego potrzebował. Proszę przekazać mu zatem adres naszej poradni oraz zachęcić do kontaktu z nami. Na pewno odpowiemy na jego wiadomość, ale to on musi podjąć decyzję o nawiązaniu z nami kontaktu.
Pisze Pani, że był "chowany pod kloszem", że jest osobą raczej bierną, co nie jest dla niego korzystne. Biorąc na siebie organizowanie jemu pomocy nie zmienia Pani jego sytuacji, wręcz przeciwnie - może to przyczynić się do powstania w nim poczucia, że "nawet o pomoc nie umie prosić", "nie umiem jej znaleźć", co utwierdzić go może w swojej bezsilności, bezradności, nieporadności. Z kolei już samo nawiązanie kontaktu ze specjalistą stanowi pewien krok naprzód w kierunku zmiany czegoś w swoim życiu, ale także pozwala na wzrost własnej samooceny, wzrost poczucia kontroli i mocy.
Pani Aurelio, proszę przekazać znajomemu adres naszej poradni i zachęcić do kontaktu z nami. Na pewno odpiszemy na jego wiadomość i będziemy starać się jak najlepiej pomóc. Trzymamy kciuki i życzymy wszystkiego dobrego! (ba)

Prof. Bassam Aouill, 30-04-2009, ACPP, UKW / zdrowemiasto.pl

Poinformuj znajomych o tym artykule:

REKLAMA
hemoroidy Krakow
Leczymy urazy sportowe
hemoroidy szczelina odbytu przetoki zylaki konczyn dolnych
------------