Uwaga! Nowe wydanie portalu zdrowemiasto.pl! Kliknij tu i czytaj dalej...

Poniżej znajduje się materiał archiwalny, który niebawem będzie usunięty z tego adresu...
Wejdz na stronę główna nowego portalu i tam szukaj interesujacych Cię tresci.

Zapraszamy do lektury tu: zdrowemiasto.pl




 Medycyna estetyczna 
 Proktolog 
 Onkolog 
 Dermatolog 
 Alergolog 
Grzegorz Adamczyk

Dr n. med. Grzegorz Adamczyk
Carolina Medical Center
Warszawa, ul. Broniewskiego 89
rej. medyczna: 022 550 22 00
www.carolina.pl

Medycyna sportowa. Aktywność fizyczna. Urazy narządu ruchu
PORADNIK MEDYCZNY. ORTOPEDA

Każdy z nas ma własny, indywidualny wzorzec zachowań ruchowych. Dla jednych "ruch" oznacza dziesięciominutowy spacer z psem, dla innych mniej niż 2 godziny zajęć fitness 3-4 razy w tygodniu to już "brak ruchu"! Potrzeba ruchu jest czymś ogromnie indywidualnym i zmiennym, np. człowiek aktywny około 6 tys. razy dziennie zapoczątkowuje zgięcie w stawie ramiennym, a człowiek pasywny, oglądacz telewizji - 2,5 tys. Pomiędzy ludźmi zdrowymi różnica w ilości ruchów stawem ramiennym około 3,5 tys. zgięć na dobę! Aby "nic nie robić" trzeba wykonać około 1,5 tys. ruchów jedną nogą dziennie, zaś człowiek aktywny wykonuje około aż 10 tys. kroków.

Ludzie którzy lubią sport, aktywny wypoczynek, biorą udział w różnych zajęciach ruchowych, często wybierają pracę wymagającą aktywności fizycznej, dyspozycyjności przez wiele godzin, są narażeni na wystąpienie zmian przeciążeniowych narządu ruchu. Część tych zmian może być skutkiem nieprawidłowego, niesystematycznego, jednostronnego czy nadmiernego wysiłku. A więc zalecana przez lekarzy aktywność ruchowa jest receptą na zdrowie, ale po spełnieniu pewnych warunków. W przeciwnym razie może być również źródłem problemów. Podjęte w niedzielne popołudnie postanowienie - od jutra gimnastyka! - może spowodować kontuzje i ogólne problemy zdrowotne, np. u osoby z nieujawnioną chorobą wieńcową.

Wielu pacjentów w moim gabinecie to klienci klubów fitness czy siłowni ćwiczący niesystematycznie, za to intensywnie. Taki człowiek przez CZTERDZIEŚCI PIĘĆ tygodni w roku wykonuje pracę siedząca, a następnie postanawia w szybkim terminie nadrobić zaległości i w ciągu 3-4 tygodni przygotować się do sezonu narciarskiego, zbić wagę, wzmocnić mięśnie I JĘŹDZIĆ PRZEZ 2 TYGODNIE PO 10 GODZIN DZIENNIE. Jeśli jest młody, sprawny i ogólnie zdrowy, zazwyczaj mu się udaje. Gorzej, gdy ostry trening rozpoczyna czterdziestolatek, ogólnie zdrowy, ogólnie sprawny, przed laty bardzo aktywny. W takim przypadku możliwości fizyczne zazwyczaj nie odpowiadają wyobrażeniom o nich. Dochodzi do kontuzji, zniechęcenia i zaniechania aktywności. A w większości przypadków można tego uniknąć. Podstawowym problemem w sporcie są zmiany przeciążeniowe stawu kolanowego, największego stawu człowieka, łączącego długie dźwignie kości udowej i piszczelowej. Człowiek aktywny wykonuje ponad TRZY miliony kroków rocznie, a więc elementy składowe stawu kolanowego pracują kilka tysięcy razy dziennie.

Nie trzeba wypadku na stoku narciarskim, aby doznać kontuzji stawu kolanowego, a nie zaleczona kontuzja ma zawsze swoje konsekwencje. Jeśli dopuścimy do niestabilności stawu skokowego lub bólu kolana, człowiek w "chwili krytycznej" ma tendencję do przenoszenia ciężaru ciała na zdrową nogę, wobec tego wykonuje dodatkowo ok. 120-200 wznosów na mocniejszej nodze dziennie i po jakimś czasie mamy do czynienia z problemem dotyczącym obu nóg.

Najczęściej powodem wizyty w gabinecie lekarskim są konsekwencje urazu powodującego uszkodzenie kolanowych "amortyzatorów" jakimi są łąkotki. Przewlekle uszkodzenie łąkotki przyśrodkowej - bardzo częsta, społeczna choroba - powoduje zmianę sposobu chodzenia polegającą na pokonywaniu wysokości na nie całkiem prostujących się, ugiętych i koślawych kolanach.

Łąkotki to dwie podstawki, jak kliny podpierające kość udową, jeśli zniszczymy, kolano zaczyna źle pracować i z czasem niszczy się. Najczęściej zgłaszane dolegliwości wskazujące na uszkodzenie łąkotki to:
  • blok kolana: gdy coś w stawie przeskoczy, to nie można go od razu zgiąć, czy wyprostować;
  • uciekania kolana: gdy przy nieostrożnym kroku noga załamuje się, jakby mięśnie zupełnie nie trzymały (to przeważnie nie boli, ale jest nieprzyjemne i powoduje strach przed upadkiem);
  • nawracające wysięki do stawów kolanowych ("woda w kolanie");
  • jednostronne zaniki mięśniowe powodujące znaczne przesunięcie rzepki po boku.
Takie dolegliwości powinny być skonsultowane przez ortopedę sportowego, bo mogą być sygnałem poważnego uszkodzenia kolana, łąkotek lub więzadeł krzyżowych. Te sytuacje nie leczone mogą prowadzić w szybkim czasie do nieodwracalnego uszkodzenia stawu. Należy pamiętać o tym, że tego typu dolegliwości dotykają nie tylko aktywnych sportowców. Nadwaga, nieprawidłowy, utrwalony (np. po przebytym przed laty urazie) sposób chodzenia, przeciążenia wynikające z pracy czy w końcu wypadki "życiowe" (na schodach we własnym domu) mogą prowadzić do nawarstwiających się zmian, których konsekwencją jest uszkodzenie kolana.

Problemem dotykającym ludzi zachowujących dużą aktywność ruchową są przeciążenia stawu kolanowego wynikające z treningu. Aby korzystać (w sensie zdrowotnym) z aktywności ruchowej należy rozważnie podchodzić do ćwiczeń i wykonywać je precyzyjnie, najlepiej pod czujnym okiem trenera. Nawet niewielka różnica w technice ćwiczenia oznacza duże zmiany w rozkładzie naprężeń w stawie kolanowym. Rzeczą o zupełnie podstawowym znaczeniu jest więc zapewnienie płynnej, harmonijnej pracy mięśni stabilizujących staw kolanowy, pomagających dynamicznie łąkotkom i aparatowi więzadłowemu.

Fot. zdrowemiasto.pl

Mięsień czworogłowy uda składa się z pięciu częściowo niezależnych jednostek motorycznych, podzielonych na dwie części: starsze, prymitywniejsze głowy: boczną, pośrednią i prostą oraz młodsze rozwojowo: głowę przyśrodkową i przyśrodkową skośną, mające za zadanie ściągać rzepkę do przyśrodka.

Najczęstszym problemem przy przetrenowaniu jest zanik głów przyśrodkowych mięśnia czworogłowego i dopuszczenie do przewagi głów bocznej i pośredniej, wspomaganych przez naprężacz powięzi szerokiej. Powoduje to przewagę sił ciągnących rzepkę do boku i tzw. "zespół wzmożonego bocznego przyparcia rzepki".

Rzepka jest rodzajem bloczka, który wzmacnia efektywność działania mięśni uda. Ma za zadanie redukować opory tarcia przy prostowaniu kolana, ale jednocześnie jest kością nośną, przy energicznym chodzeniu po podłożu płaskim naciska na udo z siłą 30% wagi ciała. Jeszcze większym obciążeniom podlega przy ruchu po nierównej powierzchni: przy schodzeniu z 35 cm stopnia spoczywa na niej ciężar 3,5x waga ciała, a przy zeskoku z 1 metra spoczywa dwudziestokrotna waga ciała. Jeśli więc rzepka nie chodzi precyzyjnie swoim torem, wyciera się przedwcześnie i dochodzi do zmiany zwanej chondromalacją, czyli rozmiękaniem chrząstki w stawie kolanowym.

Problemu z kolanem może też dostarczać ciało tłuszczowe zwane przetrwałym fałdem przyśrodkowym. Jest to jedna z pozostałości rozwojowych (występuje u 40% ludzi), jak ząb mądrości czy wyrostek robaczkowy - niczemu nie służy, a podrażniony i zmieniony zapalnie stanowi poważną chorobę, często możliwą do wyleczenia tylko operacyjnie. Ciało tłuszczowe zaczyna się przy rogu przednim łąkotki przyśrodkowej i jego podrażnienie powoduje odruch przenoszenia naprężeń na boczny przedział stawu kolanowego i głowę strzałki. Powoduje to zmianę toru rzepki, tendencje do odchylania się jej do boku, mocne przyciskanie do kłykcia bocznego kości udowej i - w efekcie - chondromalację.

Fot. zdrowemiasto.pl

Często z siłowni, z zajęć fitness korzystają ludzie zmęczeni po całym dniu pracy, zestresowani. Wykonują obciążające stawy ćwiczenia niedokładnie, czasami bez konsultacji z instruktorem, czasami z nadmiernym obciążeniem. Należy pamiętać, że ćwiczenie na nadmiernie obciążonym, zgiętym i skoślawionym kolanie, w którym oś mechaniczna kończyny przebiega z boku stawu kolanowego, może poważnie uszkodzić staw.
Czasami dolegliwości nie pojawiają się na sali ćwiczeń, tylko w domu. Często dolegliwość ma postać "kolana kinomana" - po dłuższym siedzeniu ze zgiętymi nogami nie można ich od razu wyprostować. Tacy ludzie nie lubią klęczeć, w górach łatwiej im wchodzić pod górę niż długo schodzić, nie tolerują siedzenia ze zgiętymi nogami ponad 20-30 minut. Innym znowu problemem są konsekwencje wykonywania niezwykle intensywnego treningu na siłowni przez młodych ludzi z niezaleczonymi, przewlekłymi stanami podrażnienia kolan czy stawów skokowych. Dotyczy to głownie sportowców, ale nie tylko.
Drugim (po kolanie) miejscem, gdzie najczęściej dochodzi do kontuzji, jest staw skokowy. Sporo osób ma problemy z powodu "skręconej" nogi - o taką kontuzję jest naprawdę łatwo, zaś ćwiczenie na niestabilnym stawie skokowym z "umykaniem bocznym pięty" może prowadzić do uszkodzenia ścięgna Achillesa i zapalenia tkanek otaczających ścięgno, pogrubienia i choroby ścięgna piętowego.


Dlaczego dochodzi do niestabilności stawu skokowego?
Torebka stawu skokowego kilkakrotnie skręconego potrafi wygoić się z wydłużeniem, z uszkodzeniem aparatu więzadłowego, i niedostatecznie stabilizować staw skokowy. Więzadła poboczne, zarówno stawu skokowego jak i kolanowego, to raczej sztywne taśmy, niż sprężyny. Stanowią one ograniczniki maksymalnego zakresu ruchu. Każdy z nas posiada zdolność do samoleczenia tego typu uszkodzeń i często wystarczy, aby pacjent odpowiednio ustawiał stopę w pneumatycznym lub żelowym stabilizatorze przez 6-8 tygodni. Większość tego typu urazów może być skutecznie wyleczonych w warunkach poradni ortopedycznej i zabezpieczyć nas przed postępująca niestabilnością stawu skokowego.

Niestabilność stawu skokowego (częste "skręcanie kostek") niszczy staw, skazuje na nadmierną pracę mięśnie stabilizujące. Może to prowadzić do niesymetrycznego obciążenia ścięgna piętowego zwanego ścięgnem Achillesa. Prowadzi to do zmiany zwyrodnieniowej zwanej Achillodynią lub do zapalenia ościęgna. Ból i zwyrodnieniowe pogrubienie ścięgna pojawia się najczęściej 6-8 cm nad szczytem guza piętowego i zagraża przewlekłym przerwaniem Achillesa.

Charakterystyczne dolegliwości to ból nad piętą, pojawiający się początkowo po wysiłku, następnie po godzinie ćwiczeń, stopniowo czas ćwiczenia bezbólowego skraca się i przechodzi w ból stały. Bardzo ważne jest uzmysłowienie sobie faktu, że ból ścięgna jest rodzajem "czerwonego światła", które nasz organizm zapala, by nas uprzedzić, że nie jesteśmy przygotowani do ćwiczeń. W takim wypadku nie wolno bez rozpoznania choroby ograniczać się do działań wyłącznie przeciwbólowych. Gaszą one czerwone światło, pozbawiają nas instynktu i prowadzić mogą do poważnych kontuzji. Epidemia zerwań Achillesa, która przetoczyła się przez polska piłkę nożną ostatnimi czasy to m.in. konsekwencja blokad sterydowych podawanych u zawodników, którzy nie przerywają gry.

W sytuacji nie ustępowania bólu przez kilka tygodni bezwzględnie należy zasięgnąć konsultacji w specjalistycznym ośrodku leczenia urazów sportowych, a nie czekać na poprawę i łykać tabletki. Zdecydowana większość kontuzji uchwycona w porę i na czas rehabilitowana - może zostać wyleczona bez śladu.

Problemem sportu nie są kontuzje, ale nie leczone kontuzje. Prowadzą one do panującego w części społeczeństwa przekonania, że sport to droga do kalectwa. Aby sport istotnie był źródłem zdrowia, należy zachowywać zdrowy rozsądek i na sali ćwiczeń, i w przypadku wystąpienia dolegliwości.

Dr n. med. Grzegorz Adamczyk, 12.11.2007, ZdroweMiasto.PL
 Psychiatra 
 Internista 
 Ortopeda 
 Ginekolog 
 Urolog 
  Home
Powiadom o nas